demokracja

gru12

Czy zapalimy znicz na grobie demokracji środowiskowej i systemu ochrony przyrody?

Jak w innych dziedzinach, tak i w zakresie ochrony przyrody i środowiska, PIS – rękami ministra Jana Szyszko – szykuje ostateczny zamach na system ochrony przyrody i środowiska w Polsce, nadając całkowity priorytet funkcji gospodarczej nad funkcją ochronną. Przyrodę degraduje się do kategorii „zasobu”, którego eksploatację i niszczenie należy w maksymalnym stopniu ułatwić, likwidując wszelkie „bariery dla inwestycji”. „Przeszkadzające” organizacje ekologiczne mają być zniszczone, jako, że są ostatnim wsparciem dla zagrożonych degradacją środowiska społeczności lokalnych i jedynym głosem zagrożonych fizyczną zagładą zwierząt i drzew.

Pieniądz nowym bożyszczem kapitalistycznej Polski

Od początku lat 90., wraz z transformacją polityczną i gospodarczą,  zapanowała w naszym kraju nowa religia, jednocząca prawie wszystkich Polaków, bez względu na światopogląd, płeć, wiek, zawód czy miejsce zamieszkania: pieniądz, zysk, biznes, potrzeba bogacenia się i konsumowania, za wszelką cenę, bez względu na koszty społeczne. Niestety największą cenę takiego „rozwoju” płaci  przyroda i środowisko, w którym żyją ludzie oraz inne gatunki zwierząt. Szczegolnie, gdy demokracja jest młoda, prawo nierozwinięte i niespójne, instytucje chroniące dobra wspólne niewydolne, a rządzący i urzędnicy mało kompetentni, posiadający niewielką wiedzę w dziedzinach takich jak ekologia i środowisko, gdyż nie było tych dziedzin w programach szkolnych.

Kiedy demokracja środowiskowa była w modzie

Wraz z wejściem do Unii Europejskiej, a w zasadzie jeszcze w okresie kandydowania do UE, kiedy jako młode post-komunistyczne państwo chcielismy udowodnić, że jesteśmy godni zaufania, że nadajemy się do zachodnioeuropejskiej rodziny, kolejne rządy starały się wdrożyć ważne w UE regulacje i instytucje służące ochronie środowiska i przyrody, w tym wprowadzić demokrację środowiskową. Jeszcze przed akcesją ratyfikowaliśmy więc opracowaną w ramach Europejskiej Komisji Gospodarczej ONZ miedzynarodową Konwencję z Aarhus o dostępie do informacji, udziale społeczeństwa w podejmowaniu decyzji oraz dostępie do sprawiedliwości w sprawach dotyczących środowiska, która stała się w 2003 roku konstytucyjnym prawem Polaków, po dostosowaniu polskiego prawa do wymogów tej wyjątkowo progresywnej  i ważnej konwencji. W ramach akcesji stworzylismy natomiast ponad 1000 stref Natura 2000 i wdrożyliśmy wymagające europejskie prawo ochrony środowiska i przyrody.

Kogo „uwiera” ochrona przyrody?

Co prawda szybko się okazało, że ochrona środowiska i przyrody „uwiera” – masowo napływających na nowy, obiecujący i wygłodniały polski rynek – międzynarodowych inwestorów i korporacje, dla których wszelkie ograniczenia i wymogi wiążą się z dodatkowymi kosztami i obniążką spodziewanych (wielkich) zysków.  A ponieważ rządzące elity były mniej lub bardziej powiązane z coraz bardziej panoszącym się wielkim biznesem międzynarodowym (co im dawało możliwości szybkiego bogacenia się i rozwijania biznesu polskiego), zarówno tworzone i zmieniane prawo, jak i praktyka jego stosowania stawały się stopniowo coraz bardziej przychylne inwestycjom i biznesowi, kosztem przyrody, środowiska, zdrowia i jakości życia miejscowej lub regionalnej społecznosci, tudzież całego społeczeństwa.

Jak obywatele bronią swojego środowiska?

Kraje Europy Zachodniej oczywiście przechodziły kiedyś przez ten sam proces. Dlatego zwykli obywatele – płacąc przez lata wysoką cenę za szybki rozwój gospodarczy napędzany konsumpcją w ramach wolnego rynku – nękani chorobami cywilizacyjnymi i spadkiem jakości życia, wypracowali stopniowo  mechanizmy obronne tzw. społeczeństwa obywatelskiego, m.in. dla kontroli swojego najbliższego środowiska życia. Powstały więc narzędzia dla demokracji środowiskowej takie jak plany zagospodarowania przestrzennego i oceny oddziaływania inwestycji na środowisko, instytucje kontrolno-partycypacyjne jak rady obywatelskie w osiedlach i dzielnicach czy rady pracownicze w zakładach pracy, a także wyjątkowe uprawnienia dla organizacji społecznych działających na rzecz środowiska i przyrody. Ponieważ ochrona przyrody i środowiska – wobec kompleksowości zjawisk, sytuacji i rozwiązań – wymaga wysokiego poziomu zaangażowania i dużej wiedzy, funkcję ochrony przyrody i środowiska przed dominującą chciwością, bezwzględnością i brakiem myślenia długofalowego inwestorów powierzono wyspecjalizowanym organizacjom ekologicznym.

Taki system nie jest być może doskonały, tak jak niedoskonały jest system państwa opiekuńczego, w którym niektórzy  beneficjenci nie przestrzegają reguł i wykorzystują luki w systemie kontroli. Ale mimo wszystko, taki nawet niedoskonały system znacznie ułatwia zachowanie bioróznorodności, zmniejszając tempo niszczenia siedlisk i wyginania gatunków, tudzież zmniejsza tempo rozwoju chorób powodowanych nadmiernym rozprzestrzenianiem się w powietrzu, wodzie i glebie toksycznych, szkodliwych dla zdrowia substancji chemicznych. Dzięki silnym organizacjom ekologicznym wspieranym ze środków publicznych lub bezpośrednio przez ludzi, obywatele nie czują się całkiem bezbronni, np. wobec deweloperów szukających miejsca na wybudowanie kolejnego biurowca, supermarketu czy spalarni, często poświęcając  park, skwer lub inny teren zielony („nieużytek”?). Nie zważa się na to, że są to dobra wspólne podnoszące jakość życia i zadowolenie z życia mieszkańców, a do tego stanowią zwykle korytarze ekologiczne – konieczne dla przetrwania wielu gatunków zwierząt żyjących w otaczających miasta lasach – albo kliny napowietrzające narażone na smog miasto.

Dlaczego ochrona przyrody i środowiska jest ważna?

Od jakości systemu ochrony przyrody i środowiska zależy jakość życia ludzi (tych żyjących dziś jak i przyszłych pokoleń),  ich poziom zadowolenia i spełnienia oraz jakość ich zdrowia, a dla dzikich zwierząt oznacza wręcz ich szanse na przeżycie i przetrwanie ich gatunku, czyli gwarantuje zachowanie bioróżnorodności. Wobec bezwzględności i „skuteczności” konkurencyjnego globalnego systemu neoliberalnej gospodarki rynkowej w niszczeniu świata żywego i zatruwaniu środowiska, obywatele muszą mieć prawo demokratycznej kontroli nad decyzjami dotyczącymi środowiska ich życia. Dlatego Europejska Komisja Gospodarcza ONZ doprowadziła w 1998 roku do powstania miedzynarodowej Konwencji z Aarhus, która stała się w 2003 roku konstytucyjnym prawem Polaków.

To konstytucyjne prawo obywateli jest dziś zagrożone … likwidacją!

Bo dziś „dobrą zmianę” w dziedzinie ochrony przyrody i środowiska symbolizuje minister Jan Szyszko, nieugięty wojownik o prawo człowieka do niszczenia przyrody w imię „wykorzystywania danego człowiekowi od Boga prawa do eksploatacji śwata żywego” dla zaspokajania własnych potrzeb. Nie ważne, że te „potrzeby” to niesprawiedliwe, szkodliwe dla dobra ogólu i przyszłych pokoleń prawo nielicznych do nieograniczonego bogacenia się. Nic dziwnego, że przy takim podejściu i tak wielkich aspiracjach materialnego bogacenia się ze strony rządzących elit, broniące przyrody i środowiska organizacje ekologiczne są od lat – jeszcze od przegranych przez ministra Szyszkę w Europejskim Trybunale Sprawiedliwości prób oszczędzenia kilkunastu kilometrów autostrady kosztem bezcennych, ściśle chronionych prawem unijnym, mokradeł Doliny Rospudy – solą w oku ministra Szyszki.

Koniec demokracji środowiskowej

Zdobywszy władzę nad środowiskiem i przyrodą, wspierany przez wszechmocnego Jarosława Kaczyńskiego minister Szyszko przypuścił atak frontalny na demokrację środowiskową. Po rozmontowaniu i podporządkowaniu sobie i swoim koncepcjom prawie stuletniej doradczej instytucji naukowej – dotąd niezależnej – Państwowej Rady Ochrony Przyrody, a potem Regionalnych Rad Ochrony Przyrody, teraz przyszła kolej na instytucje odpowiedzialne za ochronę środowiska w państwie – Generalną Dyrekcję Ochrony Środowiska i Regionalne Dyrekcje Ochrony Środowiska – oraz na organizacje ekologiczne.

W ścisłej tajemnicy, aby nie dać czasu społeczeństwu na reakcję, minister Szyszko przygotował w swoim ministerstwie pakiet radykalnych zmian w trzech podstawowych ustawach dotyczących ochrony przyrody i środowiska oraz demokracji środowiskowej. Jednocześnie cynicznie i celowo wprowadzał w błąd opinię publiczną i w deklaracjach medialnych zaprzeczał jakoby jego ministerstwo prowadziło prace nad zmianami prawa o ochronie przyrody i środowiska.

Co w trawie piszczy?

Tym czasem kilka dni temu fundacje ekologiczne  Greenpeace Polska i Greenmind opublikowały pozyskane przez nie gotowe projekty nowelizacji trzech zasadniczych ustaw z zakresu ochrony przyrody, środowiska i demokracji środowiskowej, które minister Szyszko przesłał miesiąc temu, z osobiście podpisanym listem, do premier Beaty Szydło. Minister informuje panią premier, że przesyła projekty ustaw, które „mają ułatwić proces inwestycyjny”.

Zmiany dotyczą ustaw:

  • ustawa o ochronie przyrody
  • ustawa prawo ochrony środowiska
  • ustawa o udostępnianiu informacji o środowisku i jego ochronie, udziale społeczeństwa w ochronie środowiska oraz o ocenach oddziaływania na środowisko.

Teksty projektów ustaw można znaleźć tu: http://www.greenpeace.org/poland/ustawy-MS-koniec-ochrony-przyrody/

W wielkim skrócie zmiany polegają na:

  1. drastycznym podważeniu zasad demokracji i praw społeczeństwa obywatelskiego poprzez pozbawienie obywateli możliwości działania w kwestiach ochrony środowiska za pośrednictwem organizacji pozarządowych – w całkowitej sprzeczności z Konwencją z Aarhus; kryteria dopuszczenia organizacji ekologicznej do udziału w postepowaniu administracyjnym de facto wykluczają wszystkie działające w Polsce organizacje; nawet gdyby cudem znalazła się organizacja spełniająca zestaw proponowanych nierealnych i niespójnych kryteriów, aktywistom takiej organizacji grozi kara więzienia do lat trzech, jeżeli ich argumenty zostaną uznane za bezpodstawne;
  2. zcentralizowaniu decyzji środowiskowych i ocen oddziaływania na środowisko w rękach wojewodów i starostów, (dziś wydaje je wójt lub RDOŚ) aby (jak wójt) organ wydający decyzję nie ulegał protestom społeczności lokalnych, narażonych na skutki inwestycji szkodliwej dla ich środowiska, zdrowia i jakości życia, oraz  aby organ ten nie miał (jak RDOŚ) pogłębionych kompetencji w zakresie ochrony przyrody i środowiska;
  3. stworzeniu narzędzi dla inwestorów do obchodzenia wymogu oceny oddziaływania na środowisko dla inwestycji budowlanych o dużej szkodliwości środowiskowej i uciążliwości dla mieszkańców;
  4. zcentralizowaniu w rękach ministra ds. środowiska i wojewodów ważnych procedur z zakresu ochrony środowiska, wprowadzając istotne zmiany instytucjonalne, radykalnie osłabiające dotychczasowe instytucje resortowe (likwidacja GDOŚ i RDOŚ, powołanie w ich miejsce instytucji czysto wykonawczej Krajowego Zarządu Zasobów Środowiska z jednostkami regionalnymi);
  5. przejęciu przez ministra ds. środowiska i wojewodów kontroli nad NFOŚiGW i WFOŚiGW czyli ważnymi funduszami służącymi dotychczas wspieraniu m.in. działań organizacji działających na rzecz ochrony przyrody i środowiska,
  6. zniesieniu kontroli nad działaniami Lasów Państwowych.

List ministra Szyszki do premier Beaty Szydło syntetyzujący w punktach proponowane zmiany i ich cele znajdziesz tu: http://www.greenpeace.org/poland/pl/wydarzenia/polska/PILNE-Min-Szyszko-do-premier-Szydo-Zlikwidujmy-system-ochrony-przyrody-wykluczmy-NGOsy-organizacje-ujawniaj-dokumenty

Podsumowując…

Jak w innych dziedzinach, tak i w zakresie ochrony przyrody i środowiska, PIS – rękami ministra Jana Szyszko – szykuje ostateczny zamach na system ochrony przyrody i środowiska w Polsce, nadając całkowity priorytet funkcji gospodarczej nad funkcją ochronną, degradując przyrodę do kategorii „zasobu”, którego eksploatację i niszczenie należy w maksymalnym stopniu ułatwić, likwidując wszelkie „bariery dla inwestycji”. Dokonuje przy tym ataku frontalnego na zasady społeczeństwa obywatelskiego, wypowiadając wojnę organizacjom ekologicznym, będącym ostatnim wsparciem dla społeczności lokalnych zagrożonych degradacją ich środowiska, oraz jedynym głosem zagrożonych fizyczną zagładą zwierząt i drzew.

Oczywiście proponowane zmiany łamią w zasadniczy sposób prawo unijne, tylko czy ten rząd w ogóle to obchodzi?    Czy Unia Europejska posiada skuteczne instrumenty nacisku, które mogłyby zapobiec wyniszczeniu naszej przyrody i środowiska życia Polaków? Czy układ sił w Komisji Europejskiej pozwoli na  ich uruchomienie?

Można tylko mieć nadzieję, że tuż przy sławnej „stodole” ministra Szyszki powstanie hotel z dyskoteką pod gołym niebem, ferma na 8000 świń, hodowla 250,000 norek amerykańskich, kurnik na 500.000 kur i kurczaków, wszystko ogrzewane oczywiście eko-groszkiem węglowym, a główny geolog kraju, Mariusz Orion-Jędrysek „załatwi” mu „na wyciągnięcie ręki” jakiś intratny odwiert gazu łupkowego. Pewnie z 80 osób z regionu zdobyło by cenne niskopłatne miejsca pracy na umowy śmieciowe, a minister Szyszko miałby powody do zadowolenia. Ciekawe tylko czy myśliwy Szyszko miałby do kogo w swojej okolicy strzelać… pewnie już tylko do protestujących pod jego oknami mieszkańców i ekologów.

Gdyby jakaś grupa pokrzywdzonych mieszkańców chciała stworzyć w przyszłych wyborach samorządowych Komitet Wyborczy Partii Zieloni, tu jest kontakt: http://partiazieloni.pl/

Ewa Sufin-Jacquemart

 

gru07

Zielone Zimowisko „Ostrej Zieleni”

Fundacja Strefa Zieleni wspiera pierwsze Zimowe Zimowisko organizacji Młodych Zielonych „Ostra Zieleń”.

Podejmowanie kampanii i promocja działań i polityk pro-ekologicznych, pro-społecznych, anty-dyskryminacyjnych i pro-pacyfistycznych trzeba zaczynać już w młodym wieku. Młodzież nie powinna być tylko nastawiona na konsumpcję i skupiona na swoich własnych sprawach. Potrzebni są aktywni społecznie młodzi ludzie, podejmujący działania pro-społeczne dla dobra ogóllnego, tak aby świat, w którym żyjemy był bardziej przyjazny, zdrowszy, lepszy do życia dla każdego obywatela i każdej obywatelki – bez względu na jego i jej poglądy, stan zdrowia, płeć biologiczną czy odczuwaną, orientację seksualną, światopogląd, poziom zamożności czy poziom wykształcenia – ale też dla Matki Ziemi i innych gatunków, no i, może przede wszystkim, dla ochrony przyjaznego dla życia na Ziemi klimatu i środowiska.

„Ostra Zieleń”, mimo, że jest młodą organizacją, ma na swoim koncie wartościowe kampanie i działania mające na celu m.in. zwalczanie smogu, ferm futrzarskich, języka nienawiści i in.

Dlatego Zielona fundacja Strefa Zieleni wspiera rozwój organizacji Młodych Zielonych „Ostra Zieleń”. Zielone Zimowisko jest ich wartościową inicjatywą łączącą kwestie formalno-programowe z dostępem do wiedzy, sztuką debatowania i promowania Zielonej wizji a także z emocjonującym i uwrażliwiającym kontaktem z żywą przyrodą.

Ponieważ młodzi ludzie mają w większości niewielkie możliwości pokrycia wydatków związanych ze wspólnym wyjazdem i pobytem na Zielonym Zimowisku, zachęcamy do wsparcia ich cennej inicjatywy: http://ostrazielen.org.pl/i-zielone-zimowisko/

#ZieloneZimowisko

lip27

Zielony Letni Uniwersytet 2016 w Ciechocinku

W dniach 14-17 lipca, nowe Centrum Rehabilitacji i Wypoczynku TeoDorka w Ciechocinku, położone z dala od uzdrowiskowego gwaru, ale w pobliżu Wisły, gościło swoją pierwszą grupę: uczestników polskiego Zielonego Letniego Uniwersytetu. Podczas gdy uzdrowiskową atrakcją był XX Jubileuszowy Międzynarodowy Festiwal Piosenki i Kultury Romów, w nadwiślańskiej ciszy debatowali, wymieniali się wiedzą i integrowali środowisko polscy i zagraniczni Zieloni aktywiści, działacze dzielących podobne wartości organizacji, przedstawiciele zaprzyjaźnionych społeczności lokalnych lub po prostu zainteresowani Zielonym rozumieniem świata, Europy i Polski sympatycy.     Po raz pierwszy wykorzystano nowe możliwości oferowane przez Facebook do streamingu przez smartfony, dzięki czemu wiele debat i warsztatów było dostępnych na żywo i  można je nadal obejrzeć.

Otwarcie-ESJ-MPOtwarcieOtwarcie-LSDebata-demokracja2

 

 

 

 

Dzięki ZLU do Ciechocinka zawitała Rebecca Harms, wspołprzewodnicząca frakcji Zieloni/Wolny Sojusz Europejski w Parlamencie Europejskim, która w debacie o demokracji i przyszłości Europy, z udziałem Mateusza Kijowskiego z KOD i przewodniczących Partii Zieloni Małgorzaty TraczMarka Kossakowskiego, podzieliła się z uczestnikami kluczowym przekazem: Brexit pokazał, że w dobie tak wielkich kryzysów i zagrożeń dla jedności i przetrwania Unii Europejskiej jakie dziś przeżywamy, ludzie, którym drogi jest ten unikalny eksperyment współpracy międzynarodowej, będący gwarancją pokoju, solidarności i współpracy w Europie, wolnego przemieszczania się obywateli i wzajemnego poznawania się skłóconych przez historię narodów, muszą mieć jeden priorytet – ocalić UE przed rozpadem. Dopiero potem będziemy mogli się zastanawiać jak zmniejszyć biurokrację, zwiększyć udział obywateli w podejmowaniu decyzji i ulepszać instytucje europejskie. „Możemy nie zgadzać się z unijnymi decyzjami, ale nie są to decyzje biurokratów, gdyż decyzje są podejmowane w UE przez Parlament Europejski wybierany we wszystkich krajach w wyborach powszechnych, oraz przez Radę Europejską czyli rządy powoływane na podstawie demokratycznych wyborów. Trzeba to wciąż obywatelom Unii przypominać ” – powiedziała Rebecca Harms.

OLYMPUS DIGITAL CAMERARebecca Harms uczestniczyła też w publicznej debacie „Czy Wisła powinna być przywrócona żegludze, czy są lepsze rozwiązania dla rozwoju Ciechocinka?”. Uczestniczyli w niej także: przewodniczący Rady Miasta Ciechocinka i jednocześnie Prezes Uzdrowiska Ciechocinek, Marcin Zajączkowski, hydrolog dr inż. Janusz Żelaziński, Przemysław Nawrocki zajmujący się rzekami i ich ekosystemami w WWF oraz propagator rzecznej eko-turystyki Jakub Gołębiewski. Prowadziła dr Marta Jermaczek-Sitak. Do pierwszego rzędu i zabrania głosu zaproszony został także szczególnie kompetentny w temacie mieszkaniec Ciechocinka, profesor Marek Grześ z Katedry Hydrologii i Gospodarki Wodnej UMK w Toruniu.

DebataWisla-PNDebatę tę zorganizowano, gdyż przyszłość Wisły, jak i Odry oraz innych, mniejszych rzek w Polsce, jest poważnie zagrożona, co było jednym z kluczowych tematów ZLU 2016. Stąd tytuł Zielonego Letniego Uniwersytetu: „Zielona Polska, Zielona Rzeka”. Decyzje w sprawie Wisły będą zależały m.in. od wojewódzkich i lokalnych samorządów. Zieloni, biolodzy, ekolodzy i hydrolodzy udowadniają, że dzisiejsze projekty użeglownienia rzek, a przede wszystkim największej zrenaturalizowanej rzeki europejskiej, Wisły, są nieracjonalne i będą miały katastrofalne skutki: wydane miliardy euro na spiętrzenie rzeki poprzez budowę 10 stopni wodnych, następne miliardy do wydania w przyszłości na utrzymanie żeglowności rzeki IV klasy, choćby przez niewielką część roku, przy tym nowe wielkie zagrożenia powodziowe, no i wymierający jeszcze szybciej wskutek sinicy i stref beztlenowych Bałtyk. Do tego oczywiście katastrofalne skutki dla wielu gatunków rzecznych: przede wszystkim ptaków i ssaków, ale też rzecznych ryb, stanowiących dziś raj dla tysięcy wędkarzy. Mówili o tym zarówno Przemysław Nawrocki z WWF jak i  dr inż. Janusz Żelaziński, hydrolog, który powołał się na mądrych po szkodzie Francuzów, nauczonych przykrymi doświadczeniami z użeglownienia rzek w XX w, przez co dziś dostosowują statki do rzek a nie odwrotnie. Przywołał przy tym przykłady rzek Loary i Dordogne, będących niezwykle ważnym elementem wielkiej atrakcyjności turystycznej regionów, przez które przepływają. Jakub Gołębiewski, praktyk eko-turystyki rzecznej na Wiśle, starał się udowodnić, że potencjał Wisły jest w tej dziedzinie ogromny, również dla Ciechocinka. Znakomity przykład rzeki Dordogne podkreśliła w dyskusji Ewa Sufin-Jacquemart, prezeska zarządu Fundacji Strefa Zieleni, dwadzieścia pięć lat żyjąca we Francji, gdzie ukończyła studia w zakresie rozwoju terytorialnego poprzez zrównoważoną turystykę. „Projekt użeglownienia Wisły jest nieracjonalny, wręcz szkodliwy dla rozwoju Ciechocinka, żyjącego z turystyki zdrowotnej, podczas gdy rozwój eko-turystyki rzecznej może być bardzo ciekawym uzupełnieniem dzisiejszej oferty turystycznej miasta– argumentowała Sufin-Jacquemart. Zabrał też głos Radosław Gawlik, kiedyś Sekretarz Stanu w Ministerstwie Ochrony Środowiska, dziś przewodniczący Stowarzyszenia Ekologicznego EKO-UNIA i aktywista Partii Zieloni. Podkreślił ryzyko powodziowe drastycznie zwiększone gdy powstanie nowy stopień wodny. Mówił o tym, że profesor Grześ postawił niedaleko od ośrodka, w którym bylismy słup, na którym zaznaczył poziom wody z ostatniej wielkiej powodzi. Zdumiewający. Aby powodzie nie były problemem i nie powodowały wielkich strat, czyli kosztów dla podatników, rzeki powinny mieć naturalne niezabudowane tereny zalewowe, a nie zapory z pełnymi zbiornikami.  Gawlik poinformował też o apelu organizacji pozarządowych i naukowców krytykującym przyjęte niedawno przez Radę Ministrów „Założenia rozwoju śródlądowych dróg wodnych w Polsce na lata 2016-2020 z perspektywą do 2030 r.”  (z apelem mozna się zapoznać tu).

DebataWisla-panelisci-MJS Marta Jermaczek-SitakCelem organizatorów debaty było, aby ten przekaz usłyszał przewodniczący Rady Miasta Ciechocinek pan Marcin Zajączkowski, do tej pory otoczony głównie przez lobby hydrotechniczne marzycieli z innej epoki. Może ZLU choć trochę przyczyni się do tego, aby wreszcie dokonano racjonalnej wszechstronnej analizy zysków i strat, w dłuższej niż kilkuletnia perspektywie, biorąc pod uwagę dobro wspólne mieszkańców nadwiślanych miejscowości oraz dziedzictwa Polski i Europy, a nie tylko krótkoterminowe zyski niewielkich grup interesów.
GreenCity-SARównież seminarium „Zielone Miasto” było otwarte dla ciechocińskiej publiczności. Celem było pokazanie różnych działań z zakresu polityki miejskiej, spójnych z Zieloną wizją – miast wkluczających, dla wszystkich obywateli, ale też przyjaznych do życia, dbających o wodę, o jakość powietrza, o przyrodę i zieleń w mieście. Można było zapoznać się z projektami rewitalizacji i zapobiegania bezdomności w Gorzowie Wielkopolskim, z polityką mobilności i transportu we współrządzonym przez czeskich Zielonych Brnie,  z możliwościami otwartymi dla samorządów dla poprawy czystości powietrza czyli zdrowia mieszkańców, a także z polityką miejską w rządzonym od lat przez katalońskich Zielonych mieście El Prat k. Barcelony (na terenie którego znajduje się lotnisko aglomeracji). W El Prat dzięki długoletniej konsekwentnej i kompleksowej polityce wkluczono zmarginalizowaną ubogą dzielnicę, zrewolucjonizowano gospodarkę wodną doprowadzając do oczyszczenia rzeki i plaż, rozwinięto transport publiczny i bezemisyjny oraz znacznie poprawiono stan ochrony przyrody. To wszystko przedstawił wiceburmistrz El Prat, Sergi Alegre Calero, który przyjechał do Ciechocinka spod Barcelony specjalnie na Zielony Letni Uniwersytet.

OLYMPUS DIGITAL CAMERAW części poświęconej Zielonej wizji przyszłości zatytułowanej „W stronę innego społeczeństwa” bardzo ciekawe były wykłady dwóch mądrych kobiet, które przyjechały na ZLU z krajów Beneluksu. Belgijka Dr Anne Snick z Klubu Rzymskiego – EU Chapter  w wystąpieniu „Zrównoważona praca w post-wzrostowym społeczeństwie” niezwykle inspirująco przeanalizowała patologie dzisiejszego systemu finansowego i gospodarczego. System finansowy, którego podstawą jest wolne tworzenie pieniądza przez banki poprzez udzielanie kredytów, jest niezrównoważony – ekonomia utraciła swoją podstawową funkcję jaką jest zapewnienie dobrostanu społecznościom, a stała się celem samym w sobie. „Praca” jako przydatna społecznie aktywność ludzka została ograniczona do odpłatnego zatrudnienia, bez względu na społeczną użyteczność tej działalności, a nie uważa się za „pracę”, nie wynagradza i  nie uwzględnia we wskaźnikach gospodarczych jak PKB wielu działań ludzi służących zapewnieniu dobrostanu społeczności (pracy opiekuńczej, pracy społecznej i in.).  Rozwija się dziś jednakże wiele lokalnych inicjatyw mających równoważyć te patologie, opartych na aktywizmie obywatelskim, współpracy, bezpośrednim handlu i wymianie usług.

OLYMPUS DIGITAL CAMERAO teorii dóbr wspólnych jako narzędziu wdrażania zmiany społecznej mówiła prof. Tine De Moor z Uniwersytetu w Utrechcie. Kontynuatorka prac noblistki Elinor Ostrom, prof. De Moor należy do grona teoretyków śledzących zastosowania praktyczne teorii dóbr wspólnych. Podejście to ogranicza rekomendacje do prywatyzacji bądź upaństwowienia jako jedynych strategii zarządzania dobrami wspólnymi. Wiele przykładów pokazuje, że człowiek nie kieruje się wyłącznie własnym osobistym interesem, a dobra wspólne, konieczne dla dobrostanu społeczności, mogą być skutecznie zarządzane przez lokalne społeczności przy użyciu specyficznych rozwiązań instytucjonalnych. W lipcu 2017 roku odbędzie się w Utrechcie wielka konferencja badaczy dóbr wspólnych, do uczestnictwa w której prof. De Moor mocno zachęca polskich badaczy i aktywistów.

R.Butikofer-debateDebata „Czy w XXI w stać nas na pacyfizm?” poruszyła temat niezwykle aktualny i trudny wobec dzisiejszych napięć na świecie i we Wschodniej Europie, szczególnie dla Zielonych, tradycyjnie mocno przywiązanych do idei pacyfizmu, dialogu, poszanowania różnic, rozwiązywania konfliktów bez przemocy. Debatę otworzył nagrany komentarz współprzewodniczącego Europejskiej Partii Zieloni, Eurodeputowanego Reinharda Bütikofera, a debatowali przedstawiciele Partii Zieloni i Zielonej młodzieżówki Ostra Zieleń, ekspert z think-tanku GlobalLab, oraz aktywistki z organizacji Chlebem i solą, zajmującej się uchodźcami. Widocznym było, że  w naszej części Europy szczególnie, wobec realnych lub subiektywnie odczuwanych zagrożeń ze strony Rosji, kwestie  obecności wojsk NATO i amerykańskiej tarczy antyrakietowej budzą różne odczucia, a przeznaczenie 3% PKB na zbrojenia wydaje się przesadzone. Szczegolnie gdy towarzyszy mu powołanie 300.000-nej „nowej armii” w postaci młodzieżowych organizacji paramilitarnych „obrony cywilnej”, jednocześnie odmawiając pomocy uchodżcom wojennym z krajów dotkniętych konfliktami zbrojnymi. Po burzliwej dyskusji widać było, że nie ma jednoznacznej Zielonej odpowiedzi, pewne jest tylko, że nie ma zgody na retorykę wojenną, a priorytetem musi być dialog, dyplomacja i wychowanie dla pokoju.

OchronaPrzyrody-MMWOchronaPrzyrody-RGNa Zielonym Uniwersytecie nie mogło zabraknąć debaty o ochronie przyrody i środowiska. Mimo wysokiego poziomu ekspertyzy panelistów był to bolesny seans, pełen złych nowin, gdyż polityka aktualnego rządu w tym zakresie jest jeszcze gorsza od polityki poprzedników, których środowisko przyrodników i ekologów wielokrotnie krytykowało –  za archaiczną politykę energetyczno-klimatyczną, za brak planów ochrony stref Natura 2000, za niewłaściwe wdrożenie ramowej dyrektywy wodnej, za trudności w dostępie do informacji o środowisku, za ślepe faworyzowanie depeloperów kosztem środowiska i przyrody  itd., itd. Władza manipulowała informacją i procedurami, konsultacje były fasadowe, dialog zakłamany. Ale nie było otwartej wojny. Aktualny minister środowiska postanowił zrzucić maskę hipokryzji i podjąć otwartą wojnę przeciw środowiskom zajmującym się ochroną przyrody i środowiska, nazywając uprawę i eksploatację przyrody jej ochroną, zarządzając wielkie wycinki w narodowym skarbie przyrodniczym Puszczy Białowieskiej i wprowadzając do prawa pojęcie drewna energetycznego, aby można było Puszczę  sprzedać firmom energetycznym na zielone certyfikaty i spalić wraz z węglem. Minister rozmontował następnie stuletnią niezależność Państwowej Rady Ochrony Przyrody i powymieniał jej członków, jak i  kolejnych dyrektorów parków narodowych, na podległe mu i dzielące jego wizję osoby. Polska w kilka miesięcy stała się rajem dla leśników i myśliwych, kosztem przyrody i środowiska, a więc kosztem interesu zbiorowego i przyszłych pokoleń. Przeznaczono 12,5 miliona złotych na premie dla myśliwych za eksterminację dzików w całej wschodniej Polsce (odstrzał 40.000 dzików w okresie rozrodczym), przygotowuje się zezwolenie na komercyjne polowania na chronione gatunki, przy czym wiele wskazuje na to, że będą to także białowieskie żubry. Aby „spacyfikować” konserwatorów przyrody i dyrektorów ochrony środowiska likwiduje się dla tych stanowisk wymogi kompetencyjne, co pozwoli obsadzić te stanowiska z partyjnego klucza. Proponowane zmiany w ustawie o ochronie przyrody likwidują też gwarancje niezależności regionalnych rad ochrony przyrody, ale przede wszystkim znoszą krajowe przepisy dotyczące ograniczeń w wycince drzew (wyślij list do premier Szydło ratujmydrzewa.eu). Drzewa i dzika zwierzyna są bowiem obsesją ministra środowiska, a wolność ich wycinania i zabijania sarmackim czy też chrześcijańskim przywilejem. I nie pomoże encyklika „Laudato Si” papieża Franciszka napisana w duchu głębokiej ekologii, minister Szyszko doszukał się w niej podobno potwierdzenia swojej wyniszczającej przyrodę wizji. Organizacje ekologiczne są ponadto pozbawiane grantów, NFOŚiGW przestaje pełnić swoją rolę, służąc przede wszystkim instytucjom i organizacjom współpracującym z władzą. Odgrzebano też dawne marzenia o regulacji i użeglownieniu rzek, w czasach gwałtownych zmian klimatu i koniecznej troski o coraz rzadszą i cenniejszą wodę, nie mówiąc o koniecznej ochronie bezcennych rzecznych ekosysystemów i zapobieganiu innym zagrożeniom wspominanym powyżej. Mają na ten cel popłynąć w najblizszych latach miliardy złotych z kieszeni podatników.

ZieloneDziennikarstwo2Poza debatami i wykładami na ZLU 2016 odbyło się 16 warsztatów, seminariów i szkoleń na bardzo różnorodne tematy: prawa kobiet, zmiany klimatu i transformacja energetyczna, porozumienia o wolnym handlu TTIP (UE-USA) i CETA (UE-Kanada), Zielona sieć organizacji w Europie, trudności rodziców osób LGBT+, narzędzia do kampanii fundraisingowych, komunikacja przy organizacji wydarzeń, wprowadzenie do wiedzy o ekosystemach rzecznych, organizacja lobbyingu na rzecz ochrony rzek, aktualności legislacyjne w kwestiach dotyczących żywności i rolnictwa, aż po niezwykle inspirującą analizę relacji między wolnością a równością w wykonaniu Edouarda Gaudot, doradcy grupy Zieloni/WSE w PE .
Uczestnicy ZLU 2016 mieli też możliwość „wejść w kontakt z żywą przyrodą”, dzięki pasjonatowi rzecznej eko-turystyki Jakubowi Gołębiewskiemu i towarzyszącym mu znakomitym przyrodnikom-ornitologomEmocji wobec piękna Wisły i jej prawdziwych mieszkańców było wiele. Powstało mnóstwo zdjęć, które będą stopniowo udostępniane (zdjęcia tu).

ABak-ptakiZielony Uniwersytet 2016 zgromadził ponad 100 uczestników i uczestniczek, w tym ponad
30 panelistów i panelistek, wspaniałych ekspertów i ekspertek, aktywistów i aktywistek. Nie sposób ich wszystkich wymienić w krótkej relacji, oto ich lista i biogramy:Biogramy-ZLU2016

Nagrania z debat i warsztatów Zielonego Letniego Uniwersytetu 2016 są dostępne tu . Organizatorzy przepraszają za ich „eksperymentalną” jakość i  obiecują poprawę na trzecim ZLU, planowanym latem 2017 roku na Podlasiu, w partnerstwie z Zielonymi organizacjami z Ukrainy.  Przewodnim tematem ma być zrównoważony rozwój regionalny „zapóźnionych” obszarów wiejskich o bogatym potencjale rolniczo-przyrodniczym. Będzie na pewno mowa o eko-turystyce, o rozproszonej energetyce odnawialnej i wspólnotach energetycznych, o rolnictwie ekologicznym, transporcie regionalnym i współpracy gmin.

TeoDorka-beznapisu Gotowi-do-odpływu-OK-dlaGEF  CETACheck3  cartepostale3 cartepostale15-flowerscartepostale8-eveningwithboat3

 

 

 

 

 

 

 

Zielony Letni Uniwersytet  2016 w Ciechocinku zorganizowała Zielona Fundacja Europejska  GEF w partnerstwie z Fundacją Strefa Zieleni, dzięki wsparciu Fundacji im. Heinricha Bölla w Warszawie i przy dofinansowaniu Parlamentu Europejskiego.                                    #gefsummer    #ZielonyUniwersytet 

Zdjecia: Elżbieta Hołoweńko [ptaki na łasze nadwislańskiej Andrzej Bąk]

gef_logo         logo_strefa zieleni_proste             hbs_logo_3linie_kolor_PL-small             logoEP

Organizacje współpracujące:

logo Akceptacji ostra-zielen ZW-logo-male  GEJ-logoEFALogo    partia-zieloni-logo-male

maj23

Fundacja Strefa Zieleni wspiera oświadczenie VIII Kongresu Kobiet

Fundacja Strefa Zieleni  od trzech lat koordynuje Centrum Zielone na Kongresie Kobiet, ze wsparciem Fundacji im. Heinricha Bölla. Prezeska Zarządu Fundacji Strefa Zieleni, Ewa Sufin-Jacquemart, jest członkinią Rady Programowej Kongresu Kobiet.

Staramy się uwrażliwiać kobiety na te kluczowe w dzisiejszym świecie kwestie jakimi są: zapewnienie biologicznych warunków życia i zdrowia dla naszych dzieci i wnuków, zachowanie dla przyszłych pokoleń nieodnawialnych cennych zasobów i zachowanie jak największej różnorodności gatunkowej zwierząt i roślin. Robimy to, bo jesteśmy Zieloną fundacją i naszym celem statutowym jest „promowanie idei zrównoważonego rozwoju i działanie na rzecz środowiska naturalnego”.

Ale jako Zielona fundacja promujemy przede wszystkim szeroką wizję innego, zrównoważonego, bardziej demokratycznego, otwartego, tolerancyjnego, nie opartego na przemocy, a na dialogu, lepszego społeczeństwa, państwa i świata. W związku z tym naszymi statutowymi celami są także m.in.: „promocja demokracji obywatelskiej i postaw prospołecznych”, „propagowanie idei równości szans i równego statusu bez względu na narodowość i rasę, wyznanie, światopogląd i różnice kulturowe, płeć i orientację seksualną, wiek i stan zdrowia, pochodzenie społeczne i stan majątkowy”, „wspieranie kultury, sztuki i niezależnych mediów; promowanie wolnego obiegu informacji i treści kulturowych”, czy też „wspieranie dialogu i współpracy między społecznościami i jednostkami; promocja pokojowego współistnienia, rozwiązywania konfliktów bez użycia przemocy”.

Dlatego w pełni wspieramy oświadczenie VIII Kongresu Kobiet i solidaryzujemy się z jego przesłaniem. My też „będziemy wspierać wszelkie inicjatywy obywatelskie na rzecz wolności, demokracji, swobodnego rozwoju społeczeństwa otwartego, praw indywidualnych obywateli i obywatelek. Jesteśmy i będziemy po stronie demokracji, praworządności, równości i europejskości.

Ale będziemy także wspierać wszelkie inicjatywy przeciwstawiające się destrukcyjnej dla przyrody polityce aktualnego rządu , który:

– zniszczył stuletnią niezależną instytucję powołaną do ochrony przyrody, Państwową Radę Ochrony Przyrody, odbierając jej niezależność i zastępując naukowców przyrodników i ekologów leśnikami i myśliwymi;

– dąży do zniszczenia Parków Narodowych wymieniając kolejno tych dyrektorów, którzy się opierają eksploatacyjnej wizji ochrony przyrody;

– wdraża politykę grabieży środowiska, poprzez działania takie jak masowe wycinki drzew w Puszczy Białowieskiej, jedynym naturalnym ekosystemie leśnym w Polsce uznanym przez UNESCO za światowe dziedzictwo przyrody;

– nie waha się bestialsko niszczyć świat żywy, np. poprzez decyzję taką jak całkowita eksterminacja dzików w 42 powiatach wschodniej Polski, poprzez odstrzał 40.000 zwierząt mimo okresu reprodukcyjnego;

– postrzega zwierzęta jako nieczujące, pozbawione inteligencji, kierujące się tylko instynktem, służące człowiekowi przedmioty.

Oświadczamy, ze jako Zielona fundacja będziemy konsekwentnie bronić ochrony przyrody i poszanowania praw zwierząt – czujących, zasługujących na ochronę przed okrucieństwem i cierpieniem istot, którym należy się przestrzeń do życia oraz nadanie i poszanowanie przysługujących im praw.

https://www.kongreskobiet.pl/pl-PL/news/show/oswiadczenie_viii_kongresu_kobiet

 

Fundacja Strefa Zieleni – działamy na rzecz trwałego, zrównoważonego rozwoju Follow us Facebook Twiter RSS