KRIR z nieufnością podchodzi do TTIP

Po usłyszeniu od jednej z zaprzyjaźnionych rolniczek, iż przewodniczący Krajowej Rady Izb Rolniczych miał jakoby wypowiedzieć się publicznie, że TTIP, czyli negocjowane aktualnie transatlantyckie porozumienie o wolnym handlu i inwestycjach między Unią Europejską a Stanami Zjednoczonymi, będzie korzystne dla polskich rolników, wystąpiliśmy do Zarządu KRIR o oficjalne stanowisko w tej sprawie.

Z satysfakcją dzielimy się uzyskanym od KRIK stanowiskiem, które jest bardzo ostrożne i pełne nieufności dla TTIP.

Co prawda, z perspektywy konsumentów, nie do końca satysfakcjonuje nas akapit:

„W naszej opinii powinno dojść do harmonizacji norm. UE, podobnie jak USA, posiada liczne normy i przepisy, które nakładają na rolników ogromne koszty. Zgadzamy się na handel produktami żywnościowymi ze Stanów Zjednoczonych pod warunkiem, że będą spełniały takie same normy jakościowe jak produkty europejskie.”

Normy mogą być bowiem harmonizowane w dwóch kierunkach: w górę i w dół.

Powinniśmy czynić wszystko, aby zapewnić nie tylko konkurencyjność naszego rolnictwa, czyli zagwarantować status materialny naszych rolników, trzeba jeszcze powiedzieć jasno jaki model rolnictwa chcemy rozwijać – czy ten amerykański, promowany przez nasz rząd: silnie uprzemysłowiony, tworzący prawdziwe obozy koncentracyjne dla zwierząt (największy kurnik w Polsce liczy dziś już 900.000 kur i kurcząt (!)), zanieczyszczający środowisko a przede wszystkim wodę, co prowadzi m.in. do powstawania stref beztlenowych w Bałtyku, wyjaławiający gleby, niezdrowy dla samych rolników oraz dla konsumentów, dezintegrujący wieś, likwidujący miejsca pracy na wsi, prowadzący do zależności od wielkich globalnych korporacji przejmujących własność nad światem żywym…

…czy też rolnictwo rodzinne, jak najbardziej ekologiczne, ograniczające wielkość gospodarstw do rozsądnych rozmiarów, ograniczające użycie syntetycznej chemii, szanujące prawa zwierząt hodowlanych, tworzące więzi i współpracę (jak grupy producenckie i spółdzielnie i kooperatywy  rolnicze), tworzące liczne miejsca pracy, ograniczające zagrożenia dla zdrowia zarówno dla rolników i ich rodzin jak i dla konsumentów, kultywujące poszanowanie etosu i tożsamości chłopskiej, szanującej prawa natury…

A może te dwa modele mają ze sobą współżyć? W jakich proporcjach? Jak chronić ten drugi model przez nieokiełznaną ekspansją tego pierwszego?

Pozostawiając Państwa i KRIR z tymi pytaniami, publikujemy stanowisko KRIR w sprawie TTIP:

Stanowisko Zarządu KRIR w sprawie negocjacji Transatlantyckiego Partnerstwa
w Dziedzinie Handlu i Inwestycji (TTIP)

Przed podjęciem decyzji o rozpoczęciu negocjacji UE i USA powołały w 2011 r. grupę roboczą ekspertów rządowych, aby sprawdzić, jakiego rodzaju umowę w sprawie handlu i inwestycji można opracować między obiema potęgami gospodarczymi. Grupa stwierdziła, że kompleksowa umowa obejmująca wszystkie sektory przyniosłaby zdecydowane korzyści w postaci liberalizacji handlu oraz dodatkowego pobudzenia wzrostu gospodarczego i tworzenia nowych miejsc pracy po obu stronach Atlantyku. Grupa zaleciła rozpoczęcie negocjacji.

Pomimo jednak, że w wyniku przeprowadzonej przez UE oceny potencjalnych skutków umowy (w której dokonano nie tylko analizy potencjalnych skutków gospodarczych, ale również potencjalnych skutków społecznych i środowiskowych) w każdym przypadku wynik ogólny dla UE był pozytywny, w opinii samorządu rolniczego nie można z całą pewnością stwierdzić, że skutki transatlantyckiego partnerstwa w dziedzinie handlu
i inwestycji będą miały pozytywny wpływ na rolnictwo europejskie, w tym Polski.

Otwarcie rynków rolniczych będzie procesem dwustronnym. UE eksportuje do USA głównie produkty spożywcze o wyższej wartości, takie jak napoje alkoholowe, wino, piwo i przetworzona żywność (np. ser, szynka i czekolada). Z drugiej strony Stany Zjednoczone są zainteresowane sprzedażą większej ilości swoich towarów rolnych, takich jak kukurydza i soja.

Krajowa Rada Izb Rolniczych, będąca krajowym reprezentantem samorządu rolniczego uważa, że umowa o wolnym handlu pomiędzy UE a USA stanowi zagrożenie dla europejskiego rolnictwa. USA jako 4 państwo na świecie pod względem powierzchni ma większą koncentrację produkcji, co przekłada się na niższe koszty. Dodatkowo niższe koszty energii (oleju napędowego, prądu) mogą sprawić, że rolnictwo europejskie nie będzie konkurencyjne względem amerykańskich producentów.

Kolejna konfliktowa kwestia to europejskie i amerykańskie standardy bezpieczeństwa, które znacznie się różnią. W Stanach Zjednoczonych dość powszechnie stosuje się GMO. Jak wynika z danych podawanych przez Organizację Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO), w 2010 r. w Stanach Zjednoczonych uprawiano niemal 70 milionów hektarów upraw genetycznie modyfikowanych. W Europie były one wtedy dozwolone w ośmiu krajach, ale ich łączny areał nie przekraczał 1 miliona hektarów. Inne jest też podejście do stosowania sztucznych hormonów i antybiotyków. Za Atlantykiem są one dozwolone, a w UE zostały one zakazane w latach 90. W amerykańskim przemyśle mięsnym stosuje się środki chemiczne do odkażania mięsa: chlor do kurczaków, kwasy organiczne do wieprzowiny, a aż 80% sprzedawanych antybiotyków używanych jest w produkcji żywności pochodzenia zwierzęcego, w tym jako środki wspomagające wzrost.

UE zapewnia, że negocjacje nie będą wiązały się z narażeniem zdrowia naszych konsumentów dla korzyści handlowych. Rygorystyczne przepisy prawa UE, takie jak te dotyczące GMO, hormonów lub chroniące życie i zdrowie ludzkie, zdrowie i dobrostan zwierząt, środowisko lub interesy konsumentów, nie są częścią negocjacji. Czy oznacza to, że produkty z USA będą musiały bezwzględnie spełniać przepisy prawa UE, czy jednak będą zwolnione z przestrzegania norm UE?  

W naszej opinii powinno dojść do harmonizacji norm. UE, podobnie jak USA, posiada liczne normy i przepisy, które nakładają na rolników ogromne koszty. Zgadzamy się na handel produktami żywnościowymi ze Stanów Zjednoczonych pod warunkiem, że będą spełniały takie same normy jakościowe jak produkty europejskie.

Wielokrotnie zgłaszaliśmy swoje zastrzeżenia w tym temacie podczas posiedzeń Prezydium Copa-Cogeca (Copa – Komitet Rolniczych Organizacji Zawodowych, Cogeca – Główny Komitet Spółdzielczości Rolniczej). Komitety Copa-Cogeca, których członkiem jest Krajowa Rada Izb Rolniczych, są głównym reprezentantem interesów rolników, zarówno w UE, jak i w całej Europie. Dzięki ponad 60 organizacjom członkowskim i partnerskim z każdego państwa UE oraz z Islandii, Norwegii, Szwajcarii i Turcji, są one prawdziwym “głosem europejskich rolników”.

Fundacja Strefa Zieleni – działamy na rzecz trwałego, zrównoważonego rozwoju Follow us Facebook Twiter RSS