Archiwum

lis24

COP22 zakończony i co dalej?

Ewa Sufin-Jacquemart, Prezeska Zarządu Fundacji Strefa Zieleni, uczestniczyła w roli obserwatorki w COP22 w Marrakesz w Maroku na zaproszenie Zielonej Fundacji Europejskiej (GEF). Dzieli się swoimi subiektywnymi wrażeniami.

Dwudzieste drugie spotkanie przedstawicieli praktycznie wszystkich krajów świata na Konferencji Stron UNFCCC czyli na szczycie klimatycznym COP22, zakończyło się 18 listopada 2016 r., tym razem w Marrakesz w Maroku.  Odlatując z różowego Marrakesz, z niepokojem oglądałam z samolotu surowy, czerwono-różowawy pejzaż gór Atlasu i okolic, z korytami mocno wyschniętych rzek, nielicznymi zielonkawymi plamami poletek i zielono-szarej roslinności. Myślałam, że palące przez cały tydzień mojego pobytu upalne słońce i bezchmurne niebo to zwyczajna pogoda w tej części Afryki, ale dowiedziałam się, że jest to coś wyjątkowego, gdyż zwykle o tej porze roku w Atlasie leży już śnieg, a pogoda jest deszczowa i wietrzna. Zresztą na te deszcze wszyscy czekają z nadzieją, gdyż poziom wód gruntowych jest coraz niższy, a w Maroku woda jest wielkim, bardzo cennym dobrem.  A jednak, w tym wciąż biednym kraju, w którym tylko  bliskie królowi zamożne elity oraz turyści i emeryci z zamożnej północy świata żyją na przyzwoitym poziomie, a zdecydowana wiekszość społeczeństwa żyje bardzo skromnie i dużo widać prawdziwej biedy, wciąż buduje się luksusowe wille i coraz to nowe pola golfowe, wycinając stare palmowe gaje. Brak racjonalizmu i dalekowzroczności, dość powszechny u ludzi, w Marakesz i szerzej w Maroku, jest jeszcze bardziej rażący.

Zmiany klimatu i ich skutki widać tam gołym okiem i postepują bardzo szybko.  Nie bez powodu doszło do podpisania rok temu Porozumienia Paryskiego. W tym samym czasie Europę i kraje Bliskiego Wschodu zalały fale uchodźców, z których praktycznie wszyscy, bezpośrednio lub posrednio, są ofiarami galopujących zmian klimatu i wynikających z nich konfliktów o zasoby, przede wszystkim o żywność i wodę.

Na szczytach klimatycznych spotykają się przedstawiciele bardzo różnych krajów, jednakże najważniejszy schemat podziałów rozróżnia bogate, jeszcze stosunkowo niewiele narażone na skutki zmian klimatu kraje północy i biedne lub bardzo biedne, narażone na drastyczne skutki zmian klimatu kraje południa. Jednocześnie to te pierwsze ponoszą historyczną odpowiedzialnośc za zmiany klimatu, gdyż raz wyemitowany dwutlenek węgla pozostaje w atmosferze 150 lat. Wzrost temperatury prawie o 1*C od początku ery przemysłowej, jest efektem skumulowanych emisji CO2 i innych gazów cieplarnianych, jak metan, z całego tego okresu.

Mimo standardowego zagospodarowania funkcjonalnego przestrzeni, podobnego do tego jakie było na COP21 w Paryżu, COP22 był  inny niż ten paryski, i pewnie niż kilka ostatnich. Bo ten szczyt był pierwszym po podpisaniu historycznego globalnego porozumienia klimatycznego, na którego osiągnięcie potrzeba było aż 21 lat.

I to było czuć.

To prawda, że wciąż są kraje hamujące transformację energetyczną, jak Polska, i kraje pchające do jak ambitniejszych celów i działań, jak najszybszych, To te kraje, których położenie geograficzne naraża je już dziś na istotne zagrożenia klimatyczne. Takich krajów jest bardzo wiele, tu nie chodzi tylko o kilka małych, „spisanych na straty” przez egoistyczne kraje rozwinięte, kraików wyspiarskich. Dzisiejsi „imigranci ekonomiczni” czy też „uchodźcy wojenni” są również, a może przede wszystkim, uchodźcami klimatycznymi. I będzie ich coraz więcej. Skąd się to bierze? Wystarczyło np. posłuchać na COP22 o konwencji międzynarodowej  o ochronie i użytkowaniu cieków transgranicznych i jezior międzynarodowych (tzw. Water Convention), sporządzonej w Helsinkach 17 marca 1992 r.. , podpisanej dotychczas zaledwie przez 26 krajów, głównie takich, których rzeki mają źródła na terenie innych krajów, aby zrozumieć, że konflikty o wodę, budowanie zbiorników i zapor w górze rzek oraz przekierowywanie ich nurtów, jest i staje się coraz bardziej źródłem poważnych konfliktów.  Tak jak i migracje wymuszone przez susze, postepującą dezertyfikację i powtarzające się katastrofy pogodowe.

Wobec ilości krajów zagrożonych i powagi zagrożeń, egoizm i zrzucanie z siebie odpowiedzialnosci są coraz ostrzej piętnowane. Dlatego Polska, ze swoim planem wydobywania węgla jeszcze co najmniej przez sto lat, musi się liczyć, że są to jedynie, coraz bardziej denerwujące na arenie międzynarodowej, mrzonki. Nie tylko dlatego, że rynek węgla kamiennego będzie się z czasem coraz bardziej i coraz szybciej kurczył. Abstrachując od kwestii zanieczyszczenia powietrza, chorób i przedwczesnych zgonów, zwalanie jedni na drugich i licytowanie kto zużywa więcej węgla, staje się wyraźnie na arenie międzynarodowej mocno potepianą postawą, wobec powagi zagrożenia klimatycznego dla przetrwania nie tylko gatunku ludzkiego, ale i wszystkich innych gatunków. Ziemi jako planecie oczywiście nic nie grozi…

Dlatego rząd polski musi się poważnie zastanowić nad dalszą polityką energetyczną kraju i jak najszybciej wytłumaczyć prezydentowi Dudzie, że nie podpisanie poprawki z Doha do Protokołu z Kioto, bardzo oczekiwanej przez ubogie kraje najbardziej cierpiace od powtarzających się coraz częściej i coraz silniejszych katastrof pogodowych, na dodatek nic nie kosztujące Polski, nie jest żadną PRową zasługą. Tym bardziej, gdy Polska ma być znów liderem negocjacji klimatycznych COP24, w roku 2018, kluczowym dla ostatecznego kształtu Porozumienia Paryskiego .

Polecam mój komentarz o COP22 tu  oraz album opisanych zdjęć tu.

Ewa Sufin-Jacquemart

 

 

 

paź15

Wszyscy przeciw CETA – 15.10.2016 w Warszawie

Od wielu miesięcy wraz z Zielonymi polskimi i europejskimi, wraz z ponad 500 organizacjami pozarządowymi, w tym wiele polskich, prowadzimy kampanię przeciwko porozumieniom transatlantyckim Unii Europejskiej o wolnym handlu i inwestycjach – TTIP między UE i USA oraz CETA miedzy UE i Kanadą.

Jako członek Komitetu Organizacyjnego, uczestniczylismy w sobotę 15 października w Warszawie w Wielkiej Demonstracji przeciw CETA , przede wszystkim w obronie polskich rolników i dobrej żywności. Demonstracja zgromadziła ok. 4-5 tys. osób, od lewa do prawa i bez afiliacji. Zmobilizowały swoich członków i sympatyków organizacje tworzące Komitet Organizacyjny: Akcja Demokracja (główny organizator wydarzenia), Instytut Globalnej Odpowiedzialności,INSPRO, OPZZ Rolników Indywidualnych i Fundacja Strefa Zieleni, a także cała rzesza współorganizatorów, w tym partii politycznych, wśród których nie mogło zabraknąć Partii Zieloni.

Demonstracja rozpoczęła się przed Ministerstwem Rolnictwa na Wspólnej, gdzie odbyło się kilka brieffingów medialnych oraz przemówień organizatorów i przywódców Kukiz’15 i partii Razem, następnie przemaszerowalismy Marszałkowską, Piękną i al. Ujazdowskimi pod KPRM, gdzie następni mówcy wzywali rząd do nie podpisania 18 października porozumienia o wolnym handlu i inwestycją UE z Kanadą CETA, które oznacza oddanie władzy i pola na rynku żywności nie tylko kanadyjskim, ale przede wszystkim amerykańskim korporacjom.  Jakość żywności polskiej jest dziś nieporównywalna z tym co jedzą Kanadyjczycy i Amerykanie, a nielojalna konkurencja tanich produktów z ferm przemysłowych zza oceanu doprowadzi do bankróctwa polskie gospodarstwa rodzinne.

Wśród mówców znajdowali się Małgorzata Tracz i Marek Kossakowski, przewodniczący Partii Zieloni, którzy, wraz z Zielonymi we wszystkich krajach Unii oraz z Zielonymi Europosłami w Parlamencie Europejskim, od lat walczą o równy udział przedstawicieli obywateli (NGO, związków zawodowych, samorządów) z przedstawicielami wielkiego biznesu w negocjacjach handlowych, o mocne osadzenie zasady ostrożności i modelu Europy Socjalnej w tych porozumieniach, o wykluczenie z umów handlowych sektorów wrażliwych – rolnictwa i zywności, kultury, usług publicznych jak woda i energia, o całkowite zlikwidowanie niesprawiedliwego systemu arbitraży inwestor-państwo.

Przekaz demonstrantów i wszystkich mówców był jasny: NIE – nie chcemy porozumień negocjowanych bez udziału obywateli, pod dyktando wielkich korporacji, porozumień które zagrożą naszym rolnikom, suwerenności i bezpieczeństwu żywnościowemu, prawom pracowmiczym, prawom konsumenckim, cyfrowym, dając władzę ponadnarodowym korporacjom nad demokracją i obywatelami.

Polski rząd, za pośrednictwem ministra spraw zagranicznych mazadeklarować już 18 października  czy podpisze czy nie CETA, a umowa miałaby zostać podpisana na szczycie UE-Kanada 27 października. Potem jeszcze Parlament Europejski będzie musiał ja zatwierdzić. Gdyby wszystkie te etapy zostały zaliczone, CETA wejdzie w życie w znacznej części od razu, w ramach tzw. tymczasowego stosowania, a dopiero potem parlamenty krajów członkowskich będą ją ratyfikować, z mozliwością odrzucenia – ale tylko tych nielicznych jej części, które w jednoznaczny sposób dotyczą kompetencji krajów członkowskich, a nie wyłącznych kompetencji UE.

Co do najbardziej kontrowersyjnej części porozumienia czyli arbitrażu nwestor-państwo, Komisja Europejska twierdzi, że najniebezpieczniejszy zapis tej umowy czyli arbitraż inwestorzy-państwo ISDS został poważnie złagodzony gdyż wprowadzono „sądy” arbitrażowe ICS. My, przyłaczamy się do organizacji pozarządowych, które  udowadniają, że ICS to Zombi ISDS: http://zielonewiadomosci.pl/tematy/social/zombie-zwany-isds/

Zdjęcia Piotra Skubisza:

© Piotr Skubisz  © Piotr Skubisz  © Piotr Skubisz

© Piotr Skubisz

© Piotr Skubisz

© Piotr Skubisz

wrz08

CETA i TTIP tak samo groźne

Fundacja Strefa Zieleni całkowicie wspiera głos organizacji Akcja Demokracja, Instytut Globalnej Odpowiedzialności IGO, Instytut Spraw Obywatelskich INSPRO oraz związków zawodowych OPZZ i OPZZ Rolników i Organizacji Rolniczych, które zorganizowały w dn. 7.09 konferencję prasową przed Sejmem, aby przyciągnąć uwagę mediów na kwestię porozumienia o wolnym handlu i inwestycjach CETA, między Unią Europejską a Kanadą, które już niebawem ma być zatwierdzone przez rządy krajów członkowskich UE, a potem przez Parlament Europejski.

Relację z konferencji prasowej można znaleźć m.in. w Zielonych Wiadomościach:

http://zielonewiadomosci.pl/news/nie-dla-podpisywania-umow-handlowych-ponad-glowami-obywateli-ceta-drugim-ttip/

Ewa Sufin-Jacquemart, Prezeska Zarządu Fundacji Strefa Zieleni dołączyła do konferencji aby wesprzeć organizacje, z którymi Fundacja Strefa Zieleni współpracuje od dawna, w ramach koalicji Uwaga TTIP , a w szczególności w grupie organizacji, które od początku, jednoznacznie przeciwstawiają się  nowym, niezwykle niebezpiecznym dla obywateli i środowiska, porozumieniom o wolnym handlu i inwestycjach negocjowanym od dłuższego czasu w naszym imieniu przez Komisję Europejską.

TTIP (UE-USA), CETA (UE-Kanada), TISA (multilateralne porozumienie o liberalizacji usług) to trzy filary tego samego procesu, nieodwołalnych, nadrzędnych wobec prawa krajowego ale i unijnego porozumień, które oddają de fakto władzę wielkim globalnym korporacjom, kosztem demokracji, poświęcając  osiągnięcia bitew wielu pokoleń Europejczyków o stworzenie bardziej przyjaznego ludziom i środowisku świata.

Wszystkie specyficzne, wyjątkowe w historii ludzkości osiągnięcia Unii Europejskiej, jak zasada przezorności  (i jej największe osiągnięcie dyrektywa REACH), w imię której nie mogła by się dziś powtórzyć w UE historia DDT, strasznej trucizny, którą wycofywano z  naszych pól 53 lata, czy azbezstu, który wciąż zabija tysiące ludzi. Może też powoli zniknąć Europa Socjalna z powszechnym dostępem do służby zdrowia i edukacji, urlopami oraz innymi prawami pracowniczymi i innymi progresywnymi osiągnięciami Unii Europejskiej. To wszystko dzieje się w imię neoliberalnej globalizacji czyli coraz większych zysków i władzy nielicznych elit nad ubożejącą klasą średnią i niewiele poprawiającym się (bądź pogorszającym się z powodu zmian klimatu i konfliktów zbrojnych) losem najbiedniejszych, poprzez narzędzie władzy jakim są wielkie korporacje, bogatsze i silniejsze niż państwa.

Nowym narzędziem w ręku tych elit i ich korporacji, krokiem milowym mającym odebrać aktywizującym się obywatelom resztkę możliwości sprzeciwu, poprzez (wciąż niewystarczające i coraz bardziej osłabiane) instytucje demokratyczne, są właśnie regionalne porozumienia o „wolnym” handlu i inwestycjach”, wprowadzające serię instrumentów takich jak „współpraca regulacyjna” i „arbitraż inwestycyjny„, które razem dają korporacjom wystarczająco silną możliwość presji na elity rządzące, aby powstrzymać wszelkie procesy podnoszenia standardów bezpieczeństwa żywności, bardziej sprawiedliwej redystrybucji, ochrony praw pracowniczych i praw konsumentów, ochrony środowiska, troski o prawa zwierząt i los przyszłych pokoleń  oraz niwelować różnice na skalę globalną, kosztem UE, gdzie te standardy są najwyższe.

Dlatego rząd polski powinien zdecydowanie opowiedzieć się przeciwko tym porozumieniom w aktualnym kształcie, w tym już niedługo, bo 18 października tego roku, przeciwko CETA.

Aby zrozumieć zagrożenia CETA polecamy ten kanadyjski filmik, który wyjaśnia w prosty sposób na czym polega i skąd się bierze zagrożenie, na podstawie podobnego porozumienia, które zostało podpisane dwadzieścia lat temu przez Kanadę z USA i Meksykiem: https://www.youtube.com/watch?v=KgHEhEoX1Tw . Zagrożenia dla bezpieczeństwa żywności wyjaśnia kanadyjski raport (w j. polskim): http://canadians.org/ceta-food-safety-polski

 

 

sie14

Nie dla rozwoju żeglugi śródlądowej na polskich rzekach

Fundacja Strefa Zieleni podpisała apel organizacji pozarządowych, naukowców, samorządów
dotyczący planów rozwoju żeglugi śródlądowej na polskich rzekach.

Zamieszczamy informację prasową, zachęcamy do zapoznania się z apelem w tej niezwykle ważnej sprawie i prosimy o jego rozpowszechnienie. Organizacje, naukowców i samorządy prosimy o podpisanie apelu.

 

INFORMACJA PRASOWA

Środowiska naukowe i organizacje pozarządowe apelują do Banku Światowego o wycofanie się z finansowania inwestycji prowadzących do niszczenia polskich rzek! Niepotrzebna rozbudowa dróg wodnych i wiążąca się z nieuniknioną regulacją rzek, zniszczy unikalne wartości polskiej przyrody.

Stowarzyszenie Ekologiczne EKO-UNIA oraz Zielony Instytut, działając w imieniu ponad 60 organizacji naukowców i samorządowców, 11 sierpnia złożyły w biurze Banku Światowego w Warszawie apel dotyczący zaniechania planów rozwoju żeglugi śródlądowej na polskich rzekach. Do apelu dołączony został również list do Prezesa Banku Światowego Jim Yong Kim w sprawie Projektu Banku Światowego Ochrona Przeciwpowodziowa Dorzecza Odry i Wisły (zwanego dalej: Projektem).

Pod biurem Banku Światowego odbyła się manifestacja oraz konferencja prasowa, podczas której wyjaśniano powody akcji. Sygnatariusze apelu kwestionują sens Projektu wartego ponad $1,3 mld, który mieliby sfinansować głównie polscy podatnicy. Projekt wpisuje się w nierealistyczne, forsowane przez rząd plany zamiany polskich rzek w żeglowne kanały.

Projekt Banku jest bałamutny, pod hasłem ochrony przeciwpowodziowej kanalizuje Odrę dla żeglugi śródlądowej, niszczy przyrodę i pogarsza bezpieczeństwo powodziowe – podsumowuje Radosław Gawlik z EKO-UNII.

W 2010 roku Warszawę przed katastrofalną w skutkach powodzią uratowała także dzika i nieuregulowana Wisła. Dzięki temu, że fala powodziowa częściowo rozlała się w swoim środkowym biegu rzeki Stolica była nie zagrożona. Mądra ochrona przeciwpowodziowa dla ludzi i środowiska to budowanie suchych polderów, ochrona terenów wilgotnych i lasów. Zamiast betonować rzeki, należy dać im przestrzeń.

Plan rozwoju żeglugi w Polsce nie ma sensu gospodarczego. Rząd, po skanalizowaniu rzek, zapowiada przewiezienie nimi ok. 28 mln ton towarów w 2020 r. Pomijając realność tego zamiaru co do wielkości i towarów, które można wozić po rzekach, to nawet dwukrotnie większą ilość towarów może przewieźć bez problemu polska, coraz nowocześniejsza kolej. PKP w 2014 roku przewiozły 228 mln ton. Nie ma uzasadnienia dla tworzenia przez rząd za publiczne środki sztucznej konkurencji dla państwowych, przez lata modernizowanych i dofinansowywanych kolei.

Nie jest też zrozumiałe dlaczego Projekt miałby zostać wsparty kwotą ponad $219 mln ze strony Komisji Europejskiej, która jednocześnie skutecznie skarży Polskę za sposób regulacji rzek przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości (ETS). W dniu 30 czerwca 2016 r. ETS orzekł, że Polska naruszyła ramową dyrektywę wodną oraz że przeprowadzane w Polsce projekty osuszania i kanalizacji rzek prowadziły do pogorszenia stanu ekosystemów, a ich wpływ na poziom ochrony przed powodziami był wątpliwy.

Jeden z sygnatariuszy apelu Sławomir Chmielewski, burmistrz Gminy i Miasta Mogielnica zauważa: Zamkniecie Wisły i Odry w kanałach przystosowanych do żeglugi wielkich barek, gminom nadrzecznym nie przyniesie niczego dobrego. Nasz rozwój wiąże się z zachowaniem unikalnej przyrody tych rzek oraz rozwojem transportu pasażerskiego i usług turystycznych. Dziś trzeba dostosować zanurzenie statków do rzeki a nie odwrotnie.

Dla organizacji ekologicznych i dla całego społeczeństwa nie powinno być obojętne, iż kosztowne i archaiczne plany rozwoju dróg wodnych zagrażają zniknięciem unikalnych w całej Europie walorów przyrodniczych.

Paweł Pawlaczyk, współautor ekspertyzy Klubu Przyrodników, przestrzega: Na całej długości środkowej i dolnej Odry, działania projektu stanowią krytyczne zagrożenie dla zasobów siedliska przyrodniczego rzeki z mulistymi brzegami. Także dla bezcennych aluwialnych siedlisk, takich jak łęgi wierzbowe, topolowe, olszowe, wiązowo-jesionowe oraz łąki selernicowe. Negatywne skutki dotkną całego łańcucha obszarów chronionych, ciągnącego się nieprzerwanie od Malczyc aż do Szczecina (m.in. 8 obszarów Natura 2000)

Protestujący zaapelowali do Prezesa Banku Światowego o ponowne przeanalizowanie i wycofanie się z finansowania tego Projektu, poddanie jego założeń szerokiej dyskusji naukowej i społecznej oraz wsparcie rozwiązań rzeczywiście poprawiających bezpieczeństwo przeciwpowodziowe.

Treść apelu dostępna jest online pod adresem bit.do/apel-rzeki

Kontakt dla mediów:

Radosław Gawlik, EKO – UNIA,  tel. 605 037 417,  rgawlik@eko.org.pl

Dariusz Szwed, Zielony Instytut, tel. 501 022 959, dariusz.szwed@zielonyinstytut.pl

Fundacja Strefa Zieleni – działamy na rzecz trwałego, zrównoważonego rozwoju Follow us Facebook Twiter RSS