Gaz łupkowy nie jest ponad prawem
Dzień 28 kwietnia 2016 roku wpisuje się jako ważny dzień w historii naszych wysiłków na rzecz ochrony środowiska naturalnego w naszym kraju, a przede wszystkim wody: Komisja Europejska zapowiedziała, że skieruje skargę do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości przeciw Polsce za nieprzestrzeganie prawa wspólnotowego odnośnie stosowania oceny oddziaływania na środowisko w procedurze służącej poszukiwaniom gazu łupkowego.
W ten sposób niebezpieczeństwa jakie stwarza dla środowiska i ludzi technologia szczelinowania hydraulicznego (frackingu) zostały oficjalnie potwierdzone na najwyższym szczeblu instytucji unijnych.
Procedura ta zwieńcza prawie dwuletnie zmagania społecznosci lokalnych (przede wszystkim protestujących 400 dni w obronie ziemi i wody rolników z Żurawlowa), organizacji i aktywistów w Polsce (skupionych w nieformalnym ruchu Złupieni.pl) i NGOsów europejskich (Friends of the Earth Europe i Food and Water Europe), zmagających się z władzami, coraz dalej odstepującymi od obowiazujących w UE standardów ochrony środowiska, aby ułatwić zagranicznym i polskim inwestorom prace poszukiwawcze gazu łupkowego (zmniejszyć koszty), bez względu na cenę jaką zapłacą te i przyszłe pokolenia ludzi i cała żywa przyroda.
Pomimo unijnego obowiazku systematycznego przeprowadzania oceny oddziaływania na środowisko, w polskim prawie nie tylko takiego obowiązku nie było, ale wręcz w zdecydowanej większości przypadków organ odpowiedzialny za „decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach” (wójt, burmistrz lub RDOŚ) nie ma nawet podstawy prawnej, aby w ogóle o taką ocenę wystąpić. Tylko rzadkie odwierty głębsze niż 5000 m, albo te położone w strefie przyrodniczo chronionej mogą (choć nie muszą) podlegać ocenie oddziaływania na środowisko. A koncesje zostały wydane nawet na Głównych Zbiornikach Wód Podziemnych, które wciąż nie mają wyznaczonych stref ochronnych dla wrażliwych wód podziemnych.
Ewa Sufin-Jacquemart, prezeska zarządu Fundacji Strefa Zieleni mówi:” Nie jest przyjemne gdy mój kraj jest sądzony przez Europejski Trybunał Sprawiedliwości, ale woda to największe dobro jakie mamy, które musimy chronić za wszelką cenę i zostawić przyszłym pokoleniom, bo bez wody nie ma ani sukcesu gospodarczego ani życia. Bardzo wiele osób czyniło wielkie wysiłki, aby przekonać rząd, a przede wszystkim Ministerstwo Środowiska, że fracking to bardzo niebezpieczna dla wody technologia i nie można podchodzić do niej z tak wielką nieodpowiedzialnością, tylko dla zysków. Bo gazu nie da się pić, a bezpieczeństwo energetyczne można osiągnąć ocieplając domy i korzystając z darmowego słońca i wiatru, a jak już wiercić, to po naturalne ciepło ziemi jakim jest geotermia. Tylko w ten sposób uda się utrzymać galopujące zmiany klimatu na znośnym dla ludzkości poziomie.”
Pan minister Korolec dopiero gdy przestał pełnić swoją funkcję publicznie przeprosił za swój szkodliwy i niebezpieczny oportunizm. Jego dzisiejszy następca, a szczególnie wiceminister środowiska i pierwszy geolog kraju pan Orion-Jędrysek, wciąż wydaje się wierzyć w łupkowe obietnice.
Miejmy nadzieję, że sprawa w ETS, pierwsza odnosząca się do gazu łupkowego, jasno i głośno potwierdzi zagrożenie dla środowiska, a przede wszystkim dla wody, jakie niesie ze sobą łupkowe szaleństwo i powstrzyma nowy rząd przed powielaniem błędów poprzedników.