16 stycznia 2014 r. Sejm RP na swym 84. posiedzeniu głosował poprawki do projektu do ustawy o odnawialnych źródłach energii (OZE), jak również całą ustawę, wprowadzając m.in. regulacje wspierające tzw. energetykę prosumencką oraz taryfy gwarantowane na 15 lat dla małych instalacji. To ważna decyzja, choć reszta ustawy idzie w złym kierunku.
Głosowano 64 poprawki klubów poselskich, przedstawione wczoraj przez sejmową Komisję Nadzwyczajną do spraw energetyki i surowców energetycznych. Bez niespodzianek: wszystkie poprawki zgłoszone przez klub PO zostały przez Komisję przyjęte i zarekomendowane Sejmowi, natomiast wszystkie poprawki zgłoszone przez inne kluby poselskie zostały odrzucone (z wyjątkiem dwóch z czterech zgłoszonych poprawek klubu PSL). Ilość poprawek oraz obszerność i poziom kompleksowości niektórych z nich świadczą, iż były one już dawno opracowane, by jednak uniknąć debaty wyciągnięto je dzień przed głosowaniem, dając posłom jedną noc na przygotowanie się do głosowania.
Nowe poprawki, miały jeszcze bardziej sprzyjać wielkim firmom inwestorskim oraz wspierać karygodne współspalanie biomasy z węglem – działania nie służące prawdziwej, zielonej transformacji energetycznej. Miały przy okazji wyrugować proponowane wcześniej rozwiązania dotyczące energetyki prosumenckiej, odważnie zgłoszone przez posła PSL Artura Bramorę i poparte w Komisji przez kilku posłów TR i SLD. Poprawki te nie zostały uprzednio przyjęte w Komisji i wróciły pod obrady Sejmu, jednakże jako tzw. „poprawki mniejszościowe”.
W międzyczasie Koalicja Klimatyczna i inne pro-środowiskowe organizacje pozarządowe od lat lobbujące za zmianą polityki energetycznej Polski, podjęły inicjatywę aby wpłynąć na świadomość posłów. Wystosowały list apelujący do posłów o poparcie poprawek prosumenckich posła Bramory. Fundacja Strefa Zieleni, wykorzystując list ogólny dodatkowo rozesłała swój własny apel do kilkuset posłów.
Nie wiemy czy to nasza wspólna mobilizacja odniosła skutek, czy też posłowie sami już mieli wyrobione zdanie na ten temat, jednakże mamy powód do satysfakcji. Wbrew woli rządu i rządzącej koalicji, Sejm przegłosował w sumie cztery poprawki „prosumenckie”, a następnie całość ustawy.
Już niedługo (ustawa wchodzi w życie 30 dni po ogłoszeniu w Dz.U.) będziemy mogli montować panele fotowoltaiczne na naszych dachach, podłączać je do sieci, a nasz operator energii będzie musiał załączyć nam licznik dwukierunkowy skupując od nas nadwyżkę prądu po 0,75 zł za 1 kWh, jeżeli nasza instalacja nie przekroczy 3kW, lub po 0,65 zł, jeżeli będzie miała więcej niż 3 kW, ale mniej niż 10 kW. I tak przez 15 lat!
Dotyczy to energii produkowanej ze słońca, ale też z innych źródeł: wiatru, prądu rzek i strumieni, a także z biogazu, przy czym dla mocy 3kW taryfa dla prądu z wiatru, słońca i dla hydroenergii będzie ta sama (0,75 zł za 1 kWh), a dla mocy 3-10 kW taryfy są różne dla różnych źródeł, wahając się od 0,45 zł za 1 kWh dla prądu produkowanego z biogazu pozyskiwanego z surowców pochodzących z oczyszczalni ścieków, do 0,70 zł za 1 kWh z biogazu rolniczego.
Duch czasu i zdrowy rozsądek zwyciężyły. Obywatele Polski wreszcie zyskali prawo do niezależności energetycznej!
Mamy wielką nadzieję, że Senatorzy uszanują wolę obywateli i posłów a pan Prezydent się jej nie sprzeciwi.