W stronę lokalności: Reforma Europejskiego Systemu Żywnościowego
Parlament Europejski zatwierdził w listopadzie 2021r. ostatecznie nową Wspólną Politykę Rolną na lata 2023-2027, którą odrzucili w głosowaniu zarówno wszyscy 71 Europosłowie i Europosłanki z grupy Zieloni/WSE, ale też sporo posłów z lewicy i pojedynczy posłowie z innych rodzin politycznych. Ambitne dla klimatu, środowiska, bioróżnorodności i zdrowia ludzi cele Europejskiego Zielonego Ładu i strategii „Od pola do stołu” nie znalazły odzwierciedlenia w nowej WPR, dając państwom członkowskim jedynie możliwość, czyli narzędzia, do ich ewentualnej realizacji, gdyby miały taką polityczną wolę. Tyle, że raczej takiej woli nie będą miały, bo lobby wielkich producentów uprzemysłowionego rolnictwa i wielkiego agro-biznesu jest za silne. Zamiast komentować nową niedoskonałą WPR, zamieszczamy przetłumaczony wywiad z czerwca 2020 roku przeprowadzony dla Green European Journal z francuskim Zielonym Europosłem Claud’em Gruffat i z luksemburską radną i przedstawicielką w Komitecie Regionów UE Lindą Gaasch o tym jak według Zielonych powinien wyglądać europejski system żywnościowy.
„Zero-waste” (zero śmieci), zero odległości, zero czasu: oczekiwania zakupowe się zmieniają, a zaopatrzenie w żywność staje się tematem coraz bardziej politycznym. Widmo niedoborów na półkach podczas pandemii pokazało, że w Europie konieczna jest zmiana sposobu produkcji, sprzedaży i konsumpcji żywności. Wszystkie drogi do zmieniającego się europejskiego systemu żywnościowego prowadzą przez Wspólną Politykę Rolną. Rozmawiamy z Lindą Gaasch i Claude’m Gruffat o tym, dlaczego Europa potrzebuje zdrowszego i bardziej sprawiedliwego systemu żywnościowego, skupionego wokół potrzeb rolników, konsumentów i środowiska.
Czy kryzys koronawirusowy zmienił sposoby konsumpcji?
Claude Gruffat: Mam wrażenie, że ten poważny kryzys zdrowia publicznego i lockdowny, dały ludziom silne pragnienie, aby móc żyć tak jak wcześniej. Dlatego konsumpcja wzrosła kiedy zniesiono obostrzenia.
Jednocześnie, kryzys poszerzył krąg prekursorów zmian. Świat aktywistów na rzecz środowiska i zrównoważonej konsumpcji rośnie. W Europie świadome wybory konsumenckie to już 5 do 10% zakupów żywnościowych w zależności od kraju. Nowe tematy wokół konsumpcji stały się powszechne. Suwerenność żywnościowa zajęła znaczące miejsce w umysłach konsumentów, ponieważ uświadomili sobie że nie jesteśmy odporni na problemy z dostawami żywności. Innym wiodącym tematem jest zdrowie publiczne. Otyłość, choroby krążenia, nowotwory związane z zatruciem środowiska, są coraz bardziej powszechne i nie mogą być oddzielone od kwestii żywności. Te związki wyzwalają u konsumentów pragnienie zmian, ale bedą one stopniowe i potrzebują wsparcia.
Co musi się wydarzyć aby społeczeństwo przestawiło się na bardziej zrównoważone formy konsumpcji?
Linda Gaasch: Ludzie martwią się najpierw swoim zdrowiem, a dopiero potem wpływem na środowisko naturalne. W krótkoterminowej perspektywie, zwiększyło się zainteresowanie lokalnymi i ekologicznymi produktami żywnościowymi. Ale patrząc długofalowo, to dziadkowie wiedzą dużo lepiej od swoich wnuków które warzywa i owoce są sezonowe i jak przechowywać żywność. Żyli w czasach kiedy wiedza ta była kluczowa dla przetrwania, co na szczęście się zmieniło. Możliwe, że efektem ubocznym kryzysu covidowego będzie uświadomienie sobie zagrożenia brakami w dostawach żywności oraz większy szacunek dla pracy rolników i zwrócenie uwagi na marnotrawstwo.
[…] zdrowa żywność jest zbyt często przywilejem zamożnych, jednocześnie wszyscy ponoszą konsekwencje niezdrowej żywności.
Walka o zdrową żywność jest również kwestią sprawiedliwości społecznej. Jeść zdrowo i kupować warzywa bez pestycydów drogo kosztuje. Zdrowa żywność jest zbyt często przywilejem zamożnych, jednocześnie wszyscy ponoszą konsekwencje niezdrowej żywności. Koszty, takie jak skutki zdrowotne niedobrej diety, degradacja gleb powodowana przez rolnictwo przemysłowe oraz zanieczyszczenie wód, ponoszone są przez całą społeczność. Biedni płacą dwa razy: swoim zdrowiem oraz za wybory polityczne, które wspierają aktualny model rolnictwa. Powinniśmy robić odwrotnie: zapewnić zdrową żywność dla wszystkich, dotować pozytywny wpływ na środowisko i na bioróżnorodność.
Kryzys koronawirusowy i jego konsekwencje wywołały apele o ściślejsze regulacje różnych branż przemysłu, takich jak farmaceutyki ale również branży żywnościowej. Jak wyglądałby bardziej zrównoważony i bardziej odporny system żywnościowy w Europie?
Claude Gruffat: Powinniśmy rozmawiać o polityce żywnościowej a nie o Wspólnej Polityce Rolnej (WPR), aby przywrócić ideę potrzeb do centrum debaty o tym co jemy. Rolnictwo nie jest po prostu narzędziem produkcji- odpowiada na istotne potrzeby. Trzeba to przypomnieć.
Aktualny model dystrybucji mocno wpływa na produkcję żywności. Zreformowanie go jest kluczem do bardziej zrównoważonego systemu. Masowa dystrybucja poprzez supermarkety wymaga dziś ustandaryzowanej i masowej produkcji. Supermarket o powierzchni 12 tys. metrów kwadratowych po prostu nie może być zaopatrywany przez lokalnych producentów. We Francji konsumenci coraz bardziej odrzucają ten model. Wielkopowierzchniowe markety są kwestionowane i niektóre musiały zredukować rozmiary. Wielkość sklepu to nie wszystko.
Produkcja i dostawy produktów rolnych i żywnościowych powinny odbywać się w skali ludzkiej. Dzisiaj w sieciach handlowych, jeden producent sałat może dostarczać towar nawet do paruset sklepów.
Rolnictwo zatraciło swoje lokalne i regionalne łańcuchy dostaw w ciągu dekad trwania Wspólnej Polityki Rolnej i trzeba je dzisiaj odbudować. Musimy powrócić do grup producentów, którzy są na poziomie lokalnym a nie narodowym. Ta współpraca może być oparta na zasadzie „każdy wygrywa”, wspólnego rozwoju, dzięki któremu dostarczymy do sklepów i dla konsumentów jakościową żywność po osiągalnych cenach. Widziałem to osobiście w sieci kooperatywy Biocoop, która ma aktualnie obroty rzędu 1,4 miliarda euro.
Produkcja i dostawy produktów rolnych i żywnościowych powinny odbywać się w skali ludzkiej. Dzisiaj, w sieciach handlowych, jeden producent sałat może dostarczać towar nawet do paruset sklepów. To ogromne ryzyko dla producenta, którego wiążą kontrakty i dla którego zagrożeniem są najmniejsze wahania klimatu lub choroby roślin, jest to również ryzyko dla sklepów bo są zależne od jednego producenta. Grupy producenckie czy kooperatywy mogą to zmienić poprzez dzielenie się ryzykiem. To podstawa, jeżeli chcemy powrócić do lokalnej produkcji na ludzką skalę.
Jakie są główne problemy Wspólnej Polityki Rolnej i bardziej ogólnie europejskiego systemu żywnościowego?
Linda Gaasch: Co nie działa w tej chwili? Z jednej strony dotowany eksport negatywnie wpływa na rynki w krajach trzecich. Z drugiej, import tworzy konkurencję pomiędzy rolnikami w Europie. Produkty, którymi karmione są zwierzęta hodowlane są często modyfikowane genetycznie lub zawierają pestycydy zabronione w Europie. Do tego należy dodać brak elastyczności systemu i uzależnienie od produkcji zlokalizowanej poza Europą.
Priorytetem dla reformy WPR powinno być zaprzestanie dotowania ilości i skupienie się na jakości.
Priorytetem dla reformy WPR powinno być zaprzestanie dotowania ilości i skupienie się na jakości. Prawda jest taka, że ilość gospodarstw się zmniejsza a własność ziemi jest coraz bardziej skupiona w rękach wielkich producentów. Rada Europejska w nowej WPR zmniejszyła fundusze przeznaczone na rozwój obszarów wiejskich i nie wiem czy na poziomie politycznym i instytucjonalnym istnieje wola aby przeprowadzić konieczne zmiany. Niektóre plany UE, takie jak strategia „Od pola do stołu” (Farm to Fork) są obiecujące, ale jeżeli WPR nie będzie spójna z tymi kierunkami, nie pozwoli to na proekologiczną transformację systemu żywności.
Claude Gruffat: Szkody wyrządzone przez aktualną WPR i jej konsekwencje dla produkcji żywności są jasne: 50 procent ziemi rolnej w Europie służy do wyżywienia zwierząt a nie ludzi. Ponieważ dotuje się ilość, zboże jest uprawiane na paszę a nie na chleb. We Francji 70 procent wysokojakościowej mąki przeznaczonej do wypieku chleba jest importowane.
Dokąd więc musimy zmierzać? Do suwerenności żywnościowej i zapewnienia że kraje Europy będą w stanie sprostać swoim własnym, ludzkim potrzebom. Zboża, warzywa i rośliny białkowe są bardzo ważne w tym procesie. WPR odgrywa kluczową rolę dla przyszłości, ponieważ jest dźwignią, która może popchnąć rolnictwo w zrównoważonym, zdrowym i zielonym kierunku. WPR przyszłości to taka, której celem jest produkcja jakiej potrzebujemy i tworzenie miejsc pracy przy produkcji lokalnej żywności.
To nie są po prostu idee „think-tanku” : konsumenci coraz bardziej domagają się produktów lokalnych i ekologicznych. Podaż jest zdecydowanie niewystarczająca i nie odpowiada na popyt, chociaż reprezentuje to ogromną szansę aby wielu rolników mogło żyć godnie z owoców swojej pracy. Aby odpowiedzieć na potrzeby rynku, w samej Francji potrzebujemy 60 000 nowych rolników lokalnych i ekologicznych. Tymczasem, chociaż co roku około 12 000 rolników wkracza na rynek, 25 000 przechodzi na emeryturę. Ta strata netto powoduje zwiększanie areału pozostałych gospodarstw i nie zachęca nowych do startu. Francja ma ledwie 500 tys. rolników, a potrzebuje miliona na jutro. WPR i krajowe polityki podatkowe powinny wspierać re-alokację ziemi rolnej dla nowych producentów.
[…] 50 procent ziemi rolnej w Europie służy do wyżywienia zwierząt a nie ludzi. Ponieważ dotuje się ilość, zboże jest uprawiane na paszę a nie na chleb.
Czy dyskusja polityczna otwiera się na włączenie szerszej, społecznej, zdrowotnej i środowiskowej perspektywy? Na przykład, Komisja Europejska zaproponowała strategię „od pola do stołu” która próbuje połączyć te różne tematy.
Claude Gruffat: To są deklaracje intencji a nie działania. Dwa kierunki Europejskiego Zielonego Ładu- “od pola do stołu” i bioróżnorodność to obiecujące fundamenty dla nowego, średnio i długo-terminowego podejścia do europejskiego rolnictwa. Jednak słabo je widać w reformie WPR rozpoczętej w 2018 roku, która ma być zakończona w tym roku.
Aktualna zmiana polityczna wymaga powrotu do lokalności rolnictwa. Konsumenci kładą fundamenty pod jutrzejszy rozwój, ale ich głos nie jest brany pod uwagę. Jednym z przykładów jest idea „zero waste” -konsumenci nie chcą już nadmiernie opakowanej żywności. Model dystrybucji też nie odpowiada na potrzebę „zero czasu”-konsumenci nie chcą spędzać czasu w supermarketach. Istnieje też idea „zero odległości” oparta na kupowaniu lokalnie. Wszystko to już istnieje w społeczeństwie ale nie przekłada się na debatę polityczną.
Wielu rolników jest uzależnionych finansowo od praktyk szkodliwych dla środowiska. Na przykład, długoterminowe zadłużenie może znacząco utrudnić zmianę na bardziej zrównoważone formy gospodarowania, skoro dochód zależy od odpowiedniej wielkości zbiorów. Jak Zieloni mogą pomóc rolnikom w przemianie?
Linda Gaasch: Moja rodzina, która posiada gospodarstwo, często mi mówi : „Ludzie mówią o prawach zwierząt ale nie mówią o naszych prawach”. Może Zieloni nie byli wystarczająco głośni w obronie praw rolników. Rolnictwo konwencjonalne to ciężka praca i niesie ze sobą ryzyko, jak chociażby narażenie na chemikalia. Rolnictwo może też nieść korzyści dla klimatu i bioróżnorodności. Zieloni mogą wywierać presję, aby społeczna wartość pracy rolników była odpowiednio doceniona i opłacona. .
Dobrym sposobem aby przekonać rolników do przejścia na ekologię lub agroekologię jest gwarantowany dochód.
Potrzebujemy również prawdziwej wiary w odpowiedni model rolnictwa, tak aby wyznaczyć jasny cel i się go trzymać. Przez lata wmawiano rolnikom że mają się wyspecjalizować, a teraz słyszą że mają przechodzić na ekologię. Bez jasnego celu, rozumiem że trudno jest im to pojąć i się dostosować. Dobrym sposobem aby przekonać rolników do przejścia na ekologię lub agroekologię, jest gwarantowany dochód. Na poziomie lokalnym w Luksemburgu, Zieloni apelują o wprowadzenie do stołówek szkolnych i firmowych pewnego procentu żywności ekologicznej, tak aby lokalni rolnicy ekologiczni mieli zapewniony zbyt.
Claude Gruffat: 70 lat temu, rolnicy europejscy wdrożyli model rolnictwa, którego nie wybrali. Powiedziano im że mają więcej produkować tak, żeby ich kraje były samowystarczalne żywnościowo i że rozwiązaniem jest technologia, pestycydy oraz nawozy chemiczne. W tamtych czasach potrzebowaliśmy przestawić przemysł z wojennego na rolny i nikt nie mówił o środowisku. Nikt też nie pytał rolników o zdanie. Jednym ze skutków jest to, że owoce i warzywa produkowane w Europie, straciły pomiędzy rokiem 1965 a 2010 od 55 do 85 procent swoich wartości odżywczych.
Jak możemy poprowadzić tych rolników do innego modelu? Wszyscy rolnicy kochają swoją ziemię. Nigdy im nie tłumaczono że przez 40 lat niszczyli glebę i środowisko. Dzisiaj dochodzą do tej gorzkiej prawdy. Zieloni powinni używać wspierającego języka, niosącego pewne wartości i ustanawiając ramy dla zmiany jako projektu społecznego. Zieloni powinni mówić do rolników językiem prawdy. Nie jest to język niewidzialnej ręki rynku, bo wiemy dokąd nas prowadzi neoliberalizm. Musimy nawiązać konstruktywny dialog ze wszystkimi aktorami produkcji żywności i oczywiście z rolnikami, dialog, który otworzy szanse i odbuduje wiarę w przyszłość. Do liderów politycznych należy wspieranie zmian poprzez odpowiednie polityki publiczne i fundusze. W ten sposób, Europa i politycy mogą odzyskać wsparcie rolników, którzy czują się dziś często pozbawieni decyzyjności i sprawczości, odzyskać wiejski elektorat, który coraz częściej ulega pokusie głosowania na ekstremistów.
Zieloni powinni mówić do rolników językiem prawdy. Nie jest to język niewidzialnej ręki rynku, bo wiemy dokąd nas prowadzi neoliberalizm.
Jaką rolę mogą odgrywać regiony?
Linda Gaasch: Chciałabym widzieć sieć- podobną do tej która istnieje w tematach klimatu i energii- łączącą rolników z różnych regionów, tak aby mogli dzielić się najlepszymi praktykami agroekologicznymi. Chociaż różne regiony działają w różny sposób, to dzielenie się dobrymi praktykami może być użyteczne. Co więcej, dzierżawy środowiskowe mogą być sposobem dla regionów na inwestowanie w zrównoważony system żywnościowy. W Luksemburgu, ziemia, która jest własnością miasta, jest dzierżawiona na 10 lat ludziom, którzy pracują zgodnie z pewnymi zasadami środowiskowymi. Jeżeli ziemia należy do miasta lub regionu, to zasadnicze jest wspieranie przez nie podejścia korzystnego dla środowiska.
Claude Gruffat: Powrót do lokalności nie oznacza zakończenia handlu pomiędzy regionami. Francuski ser Comté będzie zawsze produkowany w Jurze, szampan w Szampanii, mozzarella w centralnych Włoszech. Celem jest ulokalnienie i regionalizacja codziennych potrzeb żywnościowych, tak dalece jak to jest możliwe. Ziemniaki rosną wszędzie w Europie; nie ma powodu aby ustalić obszary gdzie są i gdzie ich nie ma. Zamiast tego utworzyliśmy obszary koncentracji upraw co spowodowało problemy środowiskowe.
Powrót do lokalności oznacza dzielenie się jak dotychczas na zewnątrz, podczas gdy chronimy i wzmacniamy regionalne tożsamości. Jest to rzeczywiste bogactwo, które regiony i społeczności lokalne powinny podchwycić, ponieważ to one mogą prowadzić lokalne projekty żywnościowe odpowiadające ich kompetencjom. Europa i regiony to komplementarne poziomy do dyskusji nad polityką. Europejskie ramy tworzą kierunek i udostępniają zasoby, regiony mogą ich inteligentnie używać w ramach swoich granic. W ten sposób możemy dać obywatelom to, czego potrzebują.
————————–
Claude Gruffat jest europosłem w grupie Zieloni/WSE w Parlamencie Europejskim i byłym prezesem sieci kooperatywnej Biocoop.
Linda Gaasch jest od 2019 r. radną w mieście Luxemburg, a od lutego 2020 r. jedną z wice przewodniczących Zielonych w Komitecie Regionów UE.
Przedruk z Green European Journal. Tłumaczenie: Sonia Prewiezencew
Updated by @StrefaZieleni