CETA

kw.11

CETA – pseudo „dialog obywatelski”

Spotkanie w Warszawie nt. CETA z udziałem Komisarz ds. Handlu Cecilli Malmström to farsa.

W piątek, 7 kwietnia odbył się „Dialog Obywatelski” z udziałem komisarz ds. handlu Cecilli Malmström, który był zaprzeczeniem zarówno idei dialogu, jak i szacunku dla społeczeństwa obywatelskiego. Program wydarzenia nie pozostawia złudzeń: o głos ws. CETA poproszeni zostali wyłącznie zwolennicy umowy. Polskie organizacje społeczeństwa obywatelskiego protestują przeciw cenzurze w debacie i takiemu sposobowi prowadzenia „dialogu”.

Na spotkaniu z komisarz Malmström na Akademii Finansów i Biznesu Vistula,  mówcami byli wyłącznie zwolennicy umowy CETA (np. przedstawiciel konfederacji pracodawców Lewiatan) i osoby, które z urzędu muszą wypowiadać się pozytywnie o tej umowie (np. ambasador Kanady czy dyrektor przedstawicielstwa KE w Polsce). Głosów krytycznych po prostu nie przewidziano.

Tematu „Rolnictwo a CETA” nie zreferowała żadna z najważniejszych polskich organizacji rolniczych, Izby Rolnicze czy „Solidarność” Rolników Indywidualnych. Zapewne dlatego, że są one przeciwne CETA – podkreśla Ewa Sufin-Jacquemart z Fundacji Strefa Zieleni.

Stanowisko rolników miał prezentować przedstawiciel Polskiej Federacji Producentów Żywności. Jest to Związek Pracodawców, który zrzesza głównie międzynarodowe korporacje, m.in. Cargill, Coca-Cola, Danone, Nestle, Pepsi-Cola, Südzucker i Unilever, będący członkiem Business Europe, czyli jednej z największych grup lobbyingowych wielkiego biznesu w UE.

Taki jednostronny wybór prelegentów to skandal – zauważa Maria Świetlik z Akcji Demokracji. Wiemy, że międzynarodowe korporacje forsują umowy takie jak CETA i TTIP, bo umocnią one ich uprzywilejowaną pozycję. Chętnie jeszcze raz przedstawią „korzyści”. Ale to nie impreza lobbystów, tylko spotkanie z przedstawicielką władzy publicznej. Z naszego sondażu wynika, że 38% społeczeństwa chce tej umowy – podkreśla Maria Świetlik i pyta: – Dlaczego 42%, które są przeciwne, nie są reprezentowane w czasie tego Dialogu pani komisarz Malmström? Mamy do czynienia z cenzurą, a nie z dialogiem – podsumowuje.

Społeczeństwo obywatelskie miał reprezentować dr Paweł Zerka z liberalnego think tanku WISE Europa. Przedstawił on (zaledwie) trzy wybrane kwestie z pośród bardzo licznych zarzutów podnoszonych przez organizacje społeczne, które miał podobno  reprezentować. Jednocześnie kilkakrotnie podkreślił, że to nie są jego własne opinie, bo on sam wspiera liberalizację handlu, w tym umowę CETA, a tylko „czuje się w obowiązku” przekazać, choć częściowo, stanowisko organizacji społecznych, skoro ma je reprezentować…. Dlaczego nie poproszono o zabranie głosu przedstawiciela organizacji społecznych ostrzegających przed zagrożeniami płynącymi z tej umowy? Trzy kwestie, o których wspomniał dr Zerka dotyczyły:

  • (ICS) pewnych wybranych wątpliwości dotyczących ICS czyli sądów arbitrażowych pozwalających inwestorom skarżyć państwa (sposobu doboru „sędziów” oraz potencjalnego osłabienia sądów narodowych);
  • (GMO) art.25 umowy dotyczącego biotechnologii, m.in art. 25.2 pkt. 2: „Strony dostrzegają również znaczenie następujących wspólnych celów odnoszących się do współpracy w dziedzinie biotechnologii: b) promowania skutecznych procesów zatwierdzenia produktów biotechnologicznych mających podstawy naukowe”);
  • (legitymacja) wątpliwa legitymacja demokratyczna dla umowy, która została podpisana przez sprzyjające interesom wielkiego biznesu elity rządzące „w imieniu europejskich społeczeństw”, a ponieważ nie ma wyznaczonego terminu ratyfikacji CETA przez parlamenty narodowe, rządy mogą celowo grać na zwłokę, aby nie dopuścić do zerwania umowy przez któryś z parlamentów, pod presją niezadowolonych obywateli.

W ten sposób 80 organizacji społecznych, które podpisały deklarację „Uwaga TTIP”, w tym wiele aktywnie zmobilizowanych przeciw nietransparentnym, niedemokratycznym, niesprawiedliwym  oraz sprzecznym z wyzwaniami dzisiejszego świata – w dobie gwałtownych zmian klimatu i postępującej prekaryzacji pracowników – umowom o „wolnym” handlu i inwestycjach, zostało pominiętych, zmarginalizowanych i pozbawionych głosu.

Obecna wśród publiczności Ewa Sufin-Jacquemart z Fundacji Strefa Zieleni, uzyskała prawo zadania pytania Komisarz Malmström. Jej pytanie dotyczyło dwóch kwestii:  1) (globalny handel a zmiany klimatu) Czy na pewno rozwój eksportu polskich jabłek przez Atlantyk [pokazywany przez ministra Kościńskiego jako wielką obietnicę CETA], zamiast do sąsiednich krajów [bo jak pokazują raporty tak to się właśnie będzie działo], który zwiększy emisje CO2, jest zgodny ze zobowiązaniami światowego Porozumienia Paryskiego w sprawie zmian klimatu? 2) (zagrożenie dla zasady przezorności) Kanada bardzo mocno atakowała w WTO zasadę przezorności jako zasadę traktatową w UE. Kilku wybitnych prawników przeanalizowało CETA i stwierdziło, że zasada przezorności jest bardzo słabo osadzona w porozumieniu. Jednocześnie powstaje dziś korporacja Bayer-Monsanto, która będzie właścicielem 25% nasion uprawnych na świecie. W umowie CETA – podobnie jak w umowie NAFTA, z której czerpiemy doświadczenia – wprowadzono dla korporacji narzędzia takie jak „współpraca regulacyjna” i ICS (arbitraż inwestycyjny). Czy nie boi się pani, że tak potężni gracze jak Bayer-Monsanto wykorzystają te narzędzia i doprowadzą do wyeliminowania z unijnych traktatów zasady przezorności – o którą walczyły całe pokolenia Europejczyków – będącej najwyższym osiągnięciem cywilizacyjnym na świecie na rzecz bezpieczeństwa żywności i bezpieczeństwa środowiska? 

Pierwsze pytanie zostało przez panią komisarz zignorowane, a na drugie, pani komisarz odpowiedziała ze zwykłą dla niej polityczną „gładkością”, ignorując doświadczenia Meksyku, Kanady i USA, gdzie korporacje skupione w radzie regulacyjnej z czasem zdobyły wielki wpływ na procesy legislacyjne, używając ISDS jako dodatkowego szantażu dla rządów. Zdaniem pani komisarz „nie ma takiego zagrożenia, bo rada regulacyjna ma tylko moc doradczą i rządy i parlamenty mogą nie brać pod uwagę jej rekomendacji”…. Oczywiście…

Głos przedstawiciela związków zawodowych – pokazującego czterokrotne różnice płac w Polsce w porównaniu z krajami Europy zachodniej i wyrażającego głęboki niepokój, że polscy pracownicy staną się pod wpływem umów takich jak CETA (i następne czekające w kolejce) europejskimi Meksykanami czyli nisko płatnymi i pozbawionymi praw pracownikami –  również nie spotkał się ze zrozumieniem. Padła odpowiedź równie ideologiczna i niezgodna z doświadczeniem, że „rozwój wymiany handlowej będzie dobry dla wszystkich i wszyscy na tym skorzystają, również pracownicy”. 

To były praktycznie jedyne krytyczne głosy w ciągu trzygodzinnego spotkania, gdyż nie było komu podzielić się z licznymi obecnymi na sali studentami Akademii Finansów i Biznesu Vistula dziesiątkami poważnych argumentów za nieratyfikowaniem porozumienia CETA przez polski parlament. 

A przecież umowa CETA, podobnie jak w całej Europie,  w Polsce  też wywołała gorącą dyskusję i protesty. Pod oddolną inicjatywą europejską przeciw umowom TTIP i CETA podpisało się w UE ponad 3,5 mln osób (https://stop-ttip.org/), w tym ponad 50 tysięcy w Polsce. Pod apelem do Rządu Premier Beaty Szydło w obronie polskiego rolnictwa przed CETA podpisało się ponad 100 tysięcy osób. W demonstracji w październiku zeszłego roku wzięło udział kilka tysięcy osób. Przeciw umowie wypowiedziały się wówczas największe centrale związkowe, organizacje rolnicze, partie z prawej i lewej strony sceny politycznej oraz organizacje pozarządowe.
Foto: Akcja Demokracja

Polskie organizacje społeczeństwa obywatelskiego solidaryzują się z polskimi organizacjami rolniczymi. Przeciw CETA wypowiedziały się m.in.: Krajowa Rada Izb Rolniczych, wojewódzkie Izby Rolnicze, Sejmik Województwa Mazowieckiego, „Solidarność” Rolników Indywidualnych, OPZZ Rolników „Samoobrona”, Związek Zawodowy Rolników Ekologicznych św. Franciszka z Asyżu, gdyż umowa ta stanowi poważne zagrożenie dla przyszłości, bardzo licznych w Polsce, niewielkich gospodarstw rodzinnych, produkujących znacznie lepszej jakości żywność niż przemysłowe monokultury rolnicze, zanieczyszczające środowisko i zubożające gleby.

Sprzeciw wobec tej umowy bierze się również z zawarcia w niej kontrowersyjnego arbitrażu inwestycyjnego, czyli przywileju zagranicznych firm do zaskarżania państw, w tym Polski, o wielomilionowe odszkodowania. Mechanizm ten w kraju dostępny jest wyłącznie dla zagranicznych inwestorów, co stawia polskie firmy w gorszej sytuacji. Gorąca debata wokół CETA stworzyła szansę, aby całkowicie zlikwidować to narzędzie międzynarodowych korporacji.

Niestety do tej pory polski rząd nie zdobył się na zdecydowane działania w tej sprawie w obronie polskiego podatnika i społeczeństwa. Umowa CETA wejdzie w życie prawdopodobnie latem tego roku. Potem przyjdzie pora na ratyfikację krajową umowy. To daje szanse na jej odrzucenie. Ta decyzja będzie jednak należała do Rządu i Parlamentu.

Apelujemy do pana ministra Tadeusza Kościńskiego z ministerstwa rozwoju, żeby najpierw spotkał się z polskimi organizacjami społecznymi i obywatelskimi i zaangażował się w autentyczny dialog. Korporacje i tak silnie lobbują za CETA w Brukseli, więc nie musimy im dawać dodatkowego miejsca na ich propagandę w Warszawie  – mówi Rafał Górski z Instytutu Spraw Obywatelskich.

Stanowisko polskich organizacji społeczeństwa obywatelskiego:

Wyrażamy głębokie zaniepokojenie jednostronnością debaty o CETA podczas wizyty pani Komisarz ds. Handlu Cecilli Malmström 7 kwietnia 2017 r. Apelujemy do Rządu RP i Komisji Europejskiej, aby zawsze umożliwiały polskim organizacjom pełne uczestnictwo w debacie publicznej o umowach handlowych, i aby traktowały ten głos jako pełnoprawny, wartościowy i konieczny wkład, bez którego ucierpiałaby demokracja w Polsce i w Unii Europejskiej.

Stanowisko podpisane przez organizacje: Akcja Demokracja, Fundacja Strefa Zieleni, Zielone Wiadomości, Instytut Spraw Obywatelskich, Stowarzyszenie Producentów Żywności Metodami Ekologicznymi Ekoland, Związek Zawodowy Rolników Ekologicznych Św. Franciszka z Asyżu, Greenpeace Polska. 

Tytułem ciekawostki:

W kilka dni po udzieleniu faktycznej zgody polskiego rządu na umowę CETA, ówczesny podsekretarz stanu w ministerstwie rozwoju odpowiedzialny za tę umowę, odszedł z rządu i został powołany na stanowisko… prezesa zarządu KGHM Polska Miedź, największej międzynarodowej polskiej korporacji. To bardzo dobrze obrazuje zjawisko „otwartych drzwi”, wzajemnego przenikania się i powiązań elit politycznych z elitami biznesu. Tym właśnie elitom, ich krótkotrwałym interesom, służą umowy takie jak CETA, kosztem reszty obywateli czyli wielkiej masy konsumentów, pracowników, środowiska, przyszłych pokoleń.

 

lut16

15 luty 2017 czarnym dniem dla Europejczyków

15 lutego 2017 roku Parlament Europejski przegłosował przyjęcie umowy o wolnym handlu i inwestycjach między Unią Europejską i Kanadą – 408 Europosłów zagłosowało za, 254 przeciw, 33 wstrzymało się. Większość europosłów nie usłyszała głosów milionów obywateli Unii broniących się przed nowym etapem zawłaszczenia ich życia przez globalne korporacje, jaki stanowi fala porozumień o wolnym handlu i inwestycjach „nowego typu” takich jak CETA.

Neoliberalna globalizacja widziana przez różowe okulary?

Część europosłów wciąż patrzy na neoliberalną globalizację przez „różowe okulary”, mimo dziesiątek raportów, mimo zniknięcia – od pierwszej takiej umowy NAFTA, między Kanadą, USA i Meksykiem – setek tysięcy gospodarstw rolnych w Meksyku, przesunięcia miejsc pracy wysokiej jakości z Kanady, najpierw do gorzej chronionego USA, wreszcie do Meksyku, gdzie wzdłuż amerykańskiej granicy pracują w amerykańskich i kanadyjskich manufakturach, za niskie wynagrodzenia, w praktyce bez żadnych praw, miliony tanich meksykańskich pracowników rekrutujących się m.in. z pozbawionych własnych gospodarstw meksykańskich rolników i ich rodzin.

Na próżno Council of Canadians, obywatelska organizacja licząca sto tysięcy członków, bije na alarm, pisze ostrzegające listy do Europejczyków, wywiera presję na własny rząd. Mit „postępu, rozwoju i powszechnego dobrobytu” jaki rzekomo niesie ze sobą „wolny handel” korporacyjny, ma się świetnie, napędzany milionami dolarów wydawanych na jego promocję przez korporacje, pomieszane ze światem elit politycznych. Nie na darmo w samej Unii Europejskiej wokół instytucji unijnych działa ponad 15 tysięcy korporacyjnych lobbystów, część z nich nawet nie zarejestrowanych, mimo ciągłych walk społeczeństwa obywatelskiego o zakaz nierejestrowanego, a więc niemożliwego do monitorowania przez obywateli lobbyingu.

CETA została wynegocjowana w takich właśnie warunkach: przy całkowitym braku transparentności, w stałej bliskości i przy ciągłych konsultacjach „doradczych” KE z organizacjami wielkiego biznesu typu Business Europe. CETA jest porozumieniem stworzonym na potrzeby, na wniosek, dla i przy pomocy wielkich ponadnarodowych korporacji. Takich, które łączy z wysokimi funkcjonariuszami unijnymi, ale też z europejskimi i narodowymi elitami politycznymi polityka „otwartych drzwi” – niewybrany ponownie na zajmowane stanowisko polityczne polityk lub zwolniony urzędnik, przechodzi na intratną posadę do jednej z korporacji, której się „przysłużył”, gdy pełnił swój polityczny lub urzędniczy mandat. Przykładów jest tak wiele, że praktyka stała się wręcz „normalnością”, częścią systemu, tylko u części obywateli budząc sprzeciw i opór, rosnący co prawda w miarę jak w corocznych raportach organizacji Oxfam maleje liczba rodzin posiadająca razem połowę światowego majątku. Przejęcie władzy w najpotężniejszym kraju świata przez rodzinę miliarderów uważających za normalne, że „posada” prezydenta USA jest sposobem na rozbudowanie ich biznesowego imperium i wślizgnięcie się do ścisłej czołówki światowych bogaczy, jest nową ilustracją tego w jak zdegenerowanym świecie żyjemy.

Czarny dzień dla europejskiej demokracji

Głosowanie za CETA w Parlamencie Europejskim jest bardzo niebezpiecznym, czarnym dniem dla Europejczyków. Jest mocnym sygnałem, że nasza wieloletnia walka o większy udział w procesach podejmowania decyzji w UE Parlamentu Europejskiego – a więc „przedstawicieli obywateli” – nie chroni nas, zwykłych ludzi, przed niesprawiedliwością, biedą, zniewoleniem, upadkiem usług publicznych, coraz liczniejszymi i poważniejszymi chorobami „cywilizacyjnymi”, plądrowaniem otaczającej nas przyrody, zatruwaniem naszego środowiska życia, postępującymi zmianami klimatu.

Na próżno jeden z Zielonych europosłów Yannick Jadot, dziś kandydat na prezydenta Francji, zwracał się w październiku ubiegłego roku do przewodniczącego Komisji Europejskiej Jean-Claudea Junckera i przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska, w wystąpieniu w Parlamencie Europejskim, wyrażając sprzeciw wobec arbitrażu  inwestycyjnego ICS: „Twierdzi pan, że reprezentuje pan obywateli Europy, a co im pan powie, panie Juncker, gdy Komisja Europejska w końcu zakończy swoją pracę regulacyjną nad substancjami zaburzającymi gospodarkę hormonalną, a wtedy Bayer i Monsanto zaskarżą Unię Europejską za wprowadzone środki zaradcze? Co pan powie, panie Tusk, obywatelom Unii Europejskiej, gdy Europa wykona swoją pracę podejmując leadership w kwestiach ochrony klimatu, a wtedy kanadyjskie firmy produkujące ropę z piasków roponośnych i gaz łupkowy zaskarżą Unię?”. Jak widać jego słowa nie przekonały nie tylko Komisji Europejskiej i Rady Europejskiej, ale także większości Europosłów, którzy przecież mają reprezentować interesy swoich wyborców, a nie wielkich korporacji.

Z tego głosowania wyciągniemy wnioski. Mamy nadzieję, że wyciągną je również wyborcy PIS, gdyż mimo głoszonych przez PIS sloganów o koniecznym odzyskaniu suwerenności dla polskiej gospodarki, działania PIS idą w dokładnie odwrotnym kierunku. Zatwierdzenie CETA przez rząd i głosowanie za CETA większości europosłów PIS (np. posła Kuźmiuka, który przecież publicznie deklarował w TVP3, że będzie głosował przeciw CETA), obok zdrady obietnic wyborczych PIS wobec frankowiczów, są jeszcze jednym świadectwem, że korporacje i wielki biznes są ważniejsi dla PIS niż polscy rolnicy, którzy będą pierwszymi masowymi ofiarami CETA, ważniejsi niż konsumenci, którzy zostaną pozbawieni żywności dobrej jakości i narażeni na jeszcze większą zachorowalność na „choroby cywilizacyjne” wynikające z przemysłowej żywności i zatrucia środowiska ich życia, ważniejsi niż mali przedsiębiorcy, którzy nie wytrzymają konkurencji z wielkimi panoszącymi na naszym rynku korporacjami, ważniejsi niż pracownicy, którzy zostaną poddani presji niższych zarobków, gorszych warunków pracy, mniejszych gwarancji zatrudnienia i świadczeń społecznych, ważniejsi niż obywatele, którzy będą jeszcze bardziej narażeni na wykorzystywanie ich danych osobowych przez wielki biznes, wpychani w spiralę zadłużenia przez coraz bardziej nieokiełznane korporacje finansowe, wciskające komu się da wysoko-odsetkowe „chwilówki”, oraz pozbawiani praw do współuczestniczenia w decydowaniu o ich środowisku i losie.

Trump wygodnym argumentem dla korporacyjnych lobbyistów

Po Brexicie i wyborze na prezydenta USA Donalda Trumpa, z jego protekcjonistyczną polityką nowego typu, zwolennicy porozumienia zaczęli rozsiewać mit jakoby umowa CETA była antydotum na politykę amerykańskiego populistycznego prezydenta. To tylko sprytnie używany pretekst. CETA otworzy szeroko europejskie rynki na produkty eksportowane przez kanadyjskie filie amerykańskich korporacji, otworzy też tym korporacjom prawo do skarżenia Unii Europejskiej do sądów arbitrażowych za jej progresywne, chroniące pracowników, środowisko, konsumentów i przyszłe pokolenia przepisy. Pierwsze na celowniku to zasada ostrożnościrozporządzenie REACH, będące największymi osiągnięciami na świecie w dziedzinie ochrony środowiska i zdrowia obywateli, przeciwko którym Kanada toczyła i toczy brutalną wojnę w WTO. Narzędzia jakie daje CETA amerykańskim korporacjom za pośrednictwem ich kanadyjskich filii:  współpraca regulacyjnaarbitrażowe sądy inwestycyjne ICS, stwarzają – nawet nie prawdopodobieństwo, ale wręcz pewność – że jest to początek końca tych, tak ważnych dla naszego zdrowia, zasad.

Dlatego tego typu porozumienia nie mają racji bytu w UE, jeżeli UE ma być projektem pokoju, demokracji i współpracy narodów, dla dobra ich obywateli.

W dobie gwałtownych zmian klimatu i patologicznego wzrostu władzy korporacji potrzebne są inne porozumienia handlowe, temperujące korporacyjne zapędy, stymulujące współpracę i rozwój lokalny, faworyzujące gospodarkę społeczną i solidarną działającą na rzecz lokalnych społeczności i wspólnego interesu obywateli, chroniące pracowników, konsumentów, środowisko i przyszłe pokolenia.

Jest jeszcze szansa na zatrzymanie CETA

Zostaliśmy jako obywatele zdradzeni przez naszych przedstawicieli. W każdym razie ich dużą część (tylko Zieloni, lewica i różni nacjonaliści prawie wszyscy głosowali przeciw CETA). Wyciągnijmy z tego lekcję. Po pierwsze CETA została na szczęście uznana za tzw. „porozumienie mieszane”. Choć 90% porozumienia wchodzi w życie od razu, już od 1 marca br., jednak aż 38 parlamentów krajowych i regionalnych musi kolejno, w ciągu dwóch lat, zatwierdzić umowę. A w Holandii dodatkowo obywatele muszą je zatwierdzić w obywatelskim referendum. Wystarczy, że jedna z tych instancji powie NIE a całe porozumienie, również jego prowizorycznie wprowadzona część, upadnie.

We Francji i Niemczech organizacje i ruchy obywatelskie starają się uczynić z CETA temat wyborczy. W Polsce nie możemy dać za wygraną. Mimo wciąż popularnych neoliberalnych mitów, informacja o negatywnych skutkach porozumień takich jak zamrożone porozumienie TTIP miedzy UE i USA i jak CETA, rozeszła się szerokim echem. Sondaże pokazują, że wśród wyborców PIS szczególnie dominuje odrzucenie tych porozumień. Dlatego ponad podziałami powinniśmy wywierać presję na rządzących i posłów PIS, ale też na posłów opozycji, aby Polska znalazła się wśród krajów, których parlamenty odrzucą CETA do lamusa historii.
Ewa Sufin-Jacquemart

wrz08

CETA i TTIP tak samo groźne

Fundacja Strefa Zieleni całkowicie wspiera głos organizacji Akcja Demokracja, Instytut Globalnej Odpowiedzialności IGO, Instytut Spraw Obywatelskich INSPRO oraz związków zawodowych OPZZ i OPZZ Rolników i Organizacji Rolniczych, które zorganizowały w dn. 7.09 konferencję prasową przed Sejmem, aby przyciągnąć uwagę mediów na kwestię porozumienia o wolnym handlu i inwestycjach CETA, między Unią Europejską a Kanadą, które już niebawem ma być zatwierdzone przez rządy krajów członkowskich UE, a potem przez Parlament Europejski.

Relację z konferencji prasowej można znaleźć m.in. w Zielonych Wiadomościach:

http://zielonewiadomosci.pl/news/nie-dla-podpisywania-umow-handlowych-ponad-glowami-obywateli-ceta-drugim-ttip/

Ewa Sufin-Jacquemart, Prezeska Zarządu Fundacji Strefa Zieleni dołączyła do konferencji aby wesprzeć organizacje, z którymi Fundacja Strefa Zieleni współpracuje od dawna, w ramach koalicji Uwaga TTIP , a w szczególności w grupie organizacji, które od początku, jednoznacznie przeciwstawiają się  nowym, niezwykle niebezpiecznym dla obywateli i środowiska, porozumieniom o wolnym handlu i inwestycjach negocjowanym od dłuższego czasu w naszym imieniu przez Komisję Europejską.

TTIP (UE-USA), CETA (UE-Kanada), TISA (multilateralne porozumienie o liberalizacji usług) to trzy filary tego samego procesu, nieodwołalnych, nadrzędnych wobec prawa krajowego ale i unijnego porozumień, które oddają de fakto władzę wielkim globalnym korporacjom, kosztem demokracji, poświęcając  osiągnięcia bitew wielu pokoleń Europejczyków o stworzenie bardziej przyjaznego ludziom i środowisku świata.

Wszystkie specyficzne, wyjątkowe w historii ludzkości osiągnięcia Unii Europejskiej, jak zasada przezorności  (i jej największe osiągnięcie dyrektywa REACH), w imię której nie mogła by się dziś powtórzyć w UE historia DDT, strasznej trucizny, którą wycofywano z  naszych pól 53 lata, czy azbezstu, który wciąż zabija tysiące ludzi. Może też powoli zniknąć Europa Socjalna z powszechnym dostępem do służby zdrowia i edukacji, urlopami oraz innymi prawami pracowniczymi i innymi progresywnymi osiągnięciami Unii Europejskiej. To wszystko dzieje się w imię neoliberalnej globalizacji czyli coraz większych zysków i władzy nielicznych elit nad ubożejącą klasą średnią i niewiele poprawiającym się (bądź pogorszającym się z powodu zmian klimatu i konfliktów zbrojnych) losem najbiedniejszych, poprzez narzędzie władzy jakim są wielkie korporacje, bogatsze i silniejsze niż państwa.

Nowym narzędziem w ręku tych elit i ich korporacji, krokiem milowym mającym odebrać aktywizującym się obywatelom resztkę możliwości sprzeciwu, poprzez (wciąż niewystarczające i coraz bardziej osłabiane) instytucje demokratyczne, są właśnie regionalne porozumienia o „wolnym” handlu i inwestycjach”, wprowadzające serię instrumentów takich jak „współpraca regulacyjna” i „arbitraż inwestycyjny„, które razem dają korporacjom wystarczająco silną możliwość presji na elity rządzące, aby powstrzymać wszelkie procesy podnoszenia standardów bezpieczeństwa żywności, bardziej sprawiedliwej redystrybucji, ochrony praw pracowniczych i praw konsumentów, ochrony środowiska, troski o prawa zwierząt i los przyszłych pokoleń  oraz niwelować różnice na skalę globalną, kosztem UE, gdzie te standardy są najwyższe.

Dlatego rząd polski powinien zdecydowanie opowiedzieć się przeciwko tym porozumieniom w aktualnym kształcie, w tym już niedługo, bo 18 października tego roku, przeciwko CETA.

Aby zrozumieć zagrożenia CETA polecamy ten kanadyjski filmik, który wyjaśnia w prosty sposób na czym polega i skąd się bierze zagrożenie, na podstawie podobnego porozumienia, które zostało podpisane dwadzieścia lat temu przez Kanadę z USA i Meksykiem: https://www.youtube.com/watch?v=KgHEhEoX1Tw . Zagrożenia dla bezpieczeństwa żywności wyjaśnia kanadyjski raport (w j. polskim): http://canadians.org/ceta-food-safety-polski

 

 

cze14

TTIP-CETA-TISA nie mogą być niedemokratyczne – rezolucja parlamentu Węgier

W dniu 14.06.2016 r. Zgromadzenie Narodowe Węgier podjęło ważną rezolucję nadającą rządowi ramy w jakich ma się poruszać w zakresie zgody na wejście w życie negocjowanych przez Komisję Europejską w imieniu państw członkowskich porozumień o wolnym handlu i inwestycjach z krajami trzecimi: CETA z Kanadą, TTIP z USA i wielonarodowe porozumienie o liberalizacji usług TISA.

Rezolucja odnosi się do palących kwestii w związku z przewidzianym na najbliższe miesiące zatwierdzeniem przez Radę i Parlament Europejski umowy UE z Kanadą CETA. Podnosi trzy ważne kwestie:

  1. Umowy handlowe CETA, TTIP i TISA muszą być umowami „mieszanymi” co oznacza, że poza zatwierdzeniem przez Radę Europejską i Parlament Europejski muszą być również ratyfikowane przez parlamenty narodowe wszystkich 28 państw członkowskich
  2. Do czasu ich ratyfikacji przez wszystkie parlamenty, umowy te nie powinny podlegać tzw. tymczasowej implementacji
  3. Rząd nie powinien wyrażać zgody na żadne umowy, których zawartość zagraża obniżeniem standardów w zakresie ochrony środowiska, zdrowia, bezpieczeństwa żywności, praw człowieka i praw pracowniczych, i które zawierają antydemokratyczny mechanizm rozstrzygania sporów między inwestorami a państwem (ISDS lub ICS).

Rezolucję przegłosowano druzgocącą większością głosów, ponad podziałami partyjnymi: 178 głosów za (96,2%),  2 głosy przeciw (1%), 5 głosów wstrzymujących się (2,8%).

Rezolucja została z satysfakcją przyjęta przez organizacje ekologiczne – Greenpeace Węgry, MTVSZ/Friends of the Earth Węgry i Protect the Future (Védegylet): http://lmv.hu/HU_parl_resolution_on_TTIP_green_NGOs_welcome_160613.

Oto pełna treść rezolucji Zgromadzenia Narodowego Węgier z dn. 14 czerwca 2016 r. (nieoficjalne tłumaczenie z angielskiego):

„Węgierskie Zgromadzenie Narodowe

          Rezolucja  H/9798/10

          w kwestii  Wymogów do porozumień handlowych i inwestycyjnych
          zawieranych przez Unię Europejską z krajami trzecimi:

  1. Zgromadzenie Narodowe wzywa rząd do stanowczego i konsekwentnego stania na stanowisku, w ramach działań związanych z podejmowaniem i przygotowywaniem decyzji przez instytucje Unii Europejskiej, w których biorą udział rządy państw członkowskich, że Comprehensive Economic and Trade Agreement (CETA) między Unią Europejską a Kanadą, Transatlantic Trade and Investment Partnership (TTIP), które ma zostać zawarte między UE i USA, a także Trade in Services Agreement które ma zostać ustalone w ramach WTO (TISA), uznaje się za mieszane umowy międzynarodowe, których zawarcie wymaga właściwych procedur ratyfikacji we wszystkich państwach członkowskich zgodnie z ich odpowiednimi wymogami konstytucyjnymi, i jako takie nie powinny być  tymczasowo wdrażane, dopóki wszystkie państwa członkowskie Unii Europejskiej nie ratyfikują tych umów.
  2. Zgromadzenie Narodowe wzywa rząd do nie wspierania jakiejkolwiek umowy o wolnym handlu, która zagraża obecnemu poziomowi ochrony środowiska, zdrowia, bezpieczeństwa żywności, praw człowieka i praw pracowniczych, i zawiera antydemokratyczny mechanizm rozstrzygania sporów
  3. Niniejsza uchwała wchodzi w życie w dniu oficjalnej publikacji.”

Wzywamy polskich parlamentarzystów do zainspirowania się przykładem węgierskich deputowanych, ponad podziałami. Taka rezolucja byłaby znaczącym głosem Polski jako suwerennego kraju w Europie i ważnym stanowiskiem w coraz bardziej kontrowersyjnym procesie podejmowania decyzji w sprawie negocjowanych przez Komisję Europejską regionalnych umów handlowo-inwestycyjnych. Umowy te mogą bowiem zasadniczo ograniczyć suwerenność Polski i jakość polskiej demokracji oraz bardzo negatywnie wpłynąć na  jakość życia polskich obywateli i obywatelek – na dziesiątki lat, a jedynym sposobem wyzwolenia się z nich byłby Polexit z Unii Europejskiej.

Fundacja Strefa Zieleni – działamy na rzecz trwałego, zrównoważonego rozwoju Follow us Facebook Twiter RSS