Popieramy żądanie grupy Zieloni/WSE w Parlamencie Europejskim domagającej się wzmocnienia procedur unijnych dopuszczających na rynek europejski rośliny modyfikowane genetycznie, tzw. GMO.
Dyskredytowany przez przemysł biotechnologiczny profesor Gilles-Eric Séralini, wykazujący statystycznie istotne rakotwórcze działanie na szczury genetycznie modyfikowanej kukurydzy Mon810 firmy Monsanto, wygrał wszystkie sprawy sądowe i udostępnił do oceny naukowców wszystkie dane podstawowe swoich badań, w przeciwieństwie do badań prowadzonych przez przemysł, zasłaniający się tajemnicą handlową.
Istnieją poważne przesłanki, że procedury obowiązujące w Unii Europejskiej, w wyniku których wprowadza się do użycia w UE rośliny genetycznie modyfikowane, są zdecydowanie niewystarczające.
„Aktualne, finansowane przez Unię Europejską badania zagrożeń związanych z GMO stanowią obrazę dla obywateli Europy z dwóch powodów: są oni nie tylko zmuszeni ponosić ekologiczne i zdrowotne koszty technologii, która nie przechodzi odpowiedniej oceny bezpieczeństwa, lecz również prosi się ich o finansowanie z własnych podatków projektów badawczych kierowanych przez przemysł.” twierdzą Zieloni.
Nas w Polsce to również dotyczy, gdyż zdecydowana większość polskich zwierząt hodowlanych, w szczególności 90% drobiu, jest karmiona paszami ze śruty sojowej GMO, importowanymi zza oceanu, mimo, że istnieją polskie badania naukowe udowadniające, że da się produkować pasze z roślin motylkowych uprawianych w Polsce, osiągając podobne wyniki pod względem zawartości białka i ceny.
Całość deklaracji Zielonych/EFA opublikowana została w Zielonych Wiadomościach: tu. Polecamy.
Zdjęcie: Joe Brusky, Flickr CC